Rodzice uwielbiają się chwalić zdjęciami swoich małych dzieci. Pokazują je znajomym i ochoczo wrzucają na media społecznościowe. Tymczasem takie postępowanie w niedalekiej przyszłości może mieć tragiczne konsekwencje.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Rodzice chętnie zamieszczają w mediach społecznościowych zdjęcia swoich pociech, nie zastanawiając się, że w ten sposób naruszają ich prywatność.
Wielu rodziców nadal nie zdaje sobie sprawy z tego, że zdjęcia dziecka mogą być użyte bez ich zgody.
Zdjęcia wrzucone do internetu nie znikają, a za parę lat mogą trafić np. w ręce rówieśników dziecka. Mocna kampania pokazuje, z jaką reakcją będzie musiał się mierzyć nastolatek.
Wraz z popularyzacją portali społecznościowych rozwinęło się wcześniej nieznane zjawisko nazywane z języka angielskiego "sharentingiem". To bezrefleksyjne udostępnianie w mediach społecznościowych przez rodziców zdjęć, filmów i innych informacji na temat ich dzieci. Ale nie trzeba znać definicji, by zauważyć, jak wiele osób w dzisiejszych czasach publikuje dziesiątki, a nawet setki fotografii własnych dzieci i to w przeróżnych sytuacjach.
Pomyśl, zanim udostępnisz
Dziecko na nocniku, maluch w kąpieli, na plaży i w basenie... Eksperci zauważają, że udostępnianie takich zdjęć dzieje się mocno bezrefleksyjnie. Pandemia COVID-19 w spopularyzowała zwyczaj udostępniania tzw. "nudesów" (nagich zdjęć) – szacuje się, że od 2019 roku ich liczba w sieci wzrosła aż o 77 procent.
Według organizacji Internet Watch Foundation (IWF) aż jedno na troje nastolatków oglądało nagie zdjęcia, udostępnione wbrew woli osoby sfotografowanej. Kampania, zrealizowana na zamówienie organizacji Amber Alert Europe pokazuje, jak nieprzyjemnym, żenującym i odzierającym z intymności doświadczeniem dla twojego dziecka, może być udostępnianie jego zdjęć w sieci:
Wrzucając fotografię do internetu, przede wszystkim warto się zastanowić, czy dziecko teraz lub w przyszłości będzie zadowolone z tej publikacji. Należy zadać sobie pytanie, jak będzie czuło się to dziecko, gdy za kilka lat jego rówieśnicy znajdą to zdjęcie w internecie i przyniosą wydrukowane do szkoły. Warto również przejrzeć ustawienia prywatności zdjęć, aby trafiały one tylko do osób, do których chcemy, aby trafiły.
Co na to polskie prawo?
Art. 191a Kodeksu Karnego mówi o tym, że przestępstwem jest umyślne rozpowszechnianie wizerunku osoby nagiej bez jej zgody. Grozi za to kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.
Prawo chroni też wizerunek dziecka. Osoby, także dzieci, które widnieją na udostępnianej fotografii, powinny się godzić na taką publikację. Jeśli takiej świadomej zgody nie ma lub nie można jej uzyskać, np. od niemowlaka czy kilkulatka, zdjęć nie powinno się publikować.
Jednak to nie lęk przed wymiarem sprawiedliwości powinien być dla rodzica hamulcem, a zdrowy rozsądek i troska o własne dziecko.