
W Polsce rocznie z powodu przemocy domowej umiera około 400-500 kobiet. Trwają przy przemocowym partnerze, wierząc, że się zmieni, lub że one zdołają go zmienić, aż jest za późno. Dlatego aktorka Katarzyna Figura, gwiazda naszego podcastu "Bliżej" apeluje: Nie łudź się, tylko uciekaj. Chroń siebie i swoje dzieci. Ona sama właśnie tak zrobiła. Było warto, choć zapłaciła za to wielką cenę. "Nie żałuję" - mówi. Kto pomógł aktorce, a kto ją skreślił?
Katarzyna Figura w 2012 roku udzieliła wstrząsającego wywiadu. Na łamach magazynu "Viva!" wyznała, że była ofiarą przemocy domowej. Agresorem był jej ówczesny mąż i ojciec dwóch córek, Kai Schoenhals. Pobrali się 12 lat wcześniej. Aktorka marzyła, że u boku meża Amerykanina stworzy szczęśliwą, kochającą się rodzinę.
Już w 2002 roku Figura urodziła córkę Koko Claire, trzy lata później, już w Polsce na świat przyszła Kaszmir Amber. Jednak w jej życiu wcale nie było tak, jak oczekiwała. Zamiast miłości, czułości i spokoju pojawił się strach, terror psychiczny, a w końcu również przemoc fizyczna.
W słynnym wywiadzie Figura opowiadała, że takie sytuacje, jak splunięcie w twarz, były na porządku dziennym. A jednak początkowo trwała przy mężu, wierząc, że ten z czasem się zmieni, stanie się dobrym, kochającym mężem i troskliwym, zaangażowanym, dbającym o dzieci ojcem.
– Rzeczywiście, szłam za tą ułudą – mówi Figura w naszym podcaście "BLIŻEJ". Wierzyłam, że skoro ja jestem tak fantastyczna, i nasz dom, i dzieci, i to wszystko jest fantastyczne, to przecież zdołam zmienić tego człowieka. Nie. Nie ufajmy temu. Jeśli jest już sygnał czegoś bardzo złego, to naprawdę trzeba uciekać z tej sytuacji. Nawet za cenę utraty wszystkiego. Bo trzeba ratować siebie i swoje dzieci.
Aktorka miała wiele do stracenia. Przede wszystkim – wizerunek. Przez lata uchodziła przecież za szczęśliwą i zamożną żonę amerykańskiego biznesmena, była twarzą luksusowej warszawskiej restauracji, powszechnie sądzono, że wiedzie jej się świetnie. Tymczasem wywiad w magazynie wysadził ten image w powietrze.
Później Figura pojawiła się w programie telewizyjnym, gdzie w jeszcze większych szczegółach opowiedziała o tym, jak była maltretowana i poniżana przez męża. Zrobiła to, choć wiedziała, że nie wszyscy jej uwierzą i że być może wiele straci – role, kontrakty, reklamy. Mimo to do dziś uważa, że było warto.
– Wiem, że to jest bardzo trudne – mówi Figura. – Ale trzeba wydostać się z tej sytuacji. Trzeba szukać wsparcia i pomocy, najlepiej w rodzinie, choć to nie zawsze się udaje. Tym bardziej, że w polskich domach wciąż (...) wszystko zamiata się pod dywan. Żeby nawet nie wiem, co się najgorszego działo, to oby tylko sąsiedzi się nie dowiedzieli. To jest coś straszne.
Jaką aktorka zapłaciła cenę za swoje wyznanie i decyzję o rozwodzie z mężem? Straciła wiele możliwości, uderzyło w nią to też pod względem finansowym.
Kasia Figura
Szczęśliwie, Katarzynie Figurze udało się odeprzeć wszystkie te krzywdzące zarzuty. Wygrała. Jednak sprawa rozwodowa, ciągnąca się aż 11 lat, poważnie nadszarpnęła jej zdrowie, psychikę i budżet. – Owszem, zwyciężyłam wszystko, ale ten proces mnie wykończył, wyczerpał – opowiada gwiazda. – Nie życzę żadnej kobiecie takiej drogi. Wiem oczywiście, że inne kobiety nie mają takich możliwości jak ja. Wiem, że wiele z nich jest zależnych od męża. Zachęcam jednak mimo wszystko kobiety do tego, żeby zawalczyły o siebie. Wiem, że to może być bardzo trudne, ale nie bójmy się - nawet pożyczyć pieniądze, bo zapracujemy, wyjdziemy z tego, oddamy tę pożyczkę. Nie bójmy się, nie wchodźmy w jakąś mysią dziurę, w jakąś matnię. I na pewno nie łudźmy się, że ten ktoś się zmieni, albo że my zdołamy go zmienić. Bo ten “zły” się nie zmieni".
Całej rozmowy z Katarzyną Figurą w podcaście "BLIŻEJ" posłuchasz tutaj:
Zobacz także
.
