
Jesień i zima to czas, kiedy szczególnie potrzebujemy wyciszenia i odpoczynku. Fiński sposób na szczęście, czyli villasukkapäivä – oznacza dzień wełnianych skarpet. Pozwala celebrować prostotę i zadbać o swoje samopoczucie. To idealny rytuał, by zwolnić tempo, poczuć spokój i ogrzać ciało i duszę w domowym zaciszu.
Sezon jesienno-zimowy wymaga wyciszenia i rytuałów
Od kilku lat jesienią, kiedy w Polsce zaczyna się robić szaro i buro, sięgamy po zwyczaje z krajów, w których sezon jesienno-zimowy jest równie ciemny i ponury. Kilka lat temu media społecznościowe zalały zdjęcia komfortowych przestrzeni, pełnych miękkich naturalnych materiałów, ognia z kominka i kubków z ciepłym kakao.
Polki urzekł trend hygge: kupowały świece zapachowe i spędzały jesienno-zimowe popołudnia pod wełnianymi kocami z książkami w dłoniach. Filozofia hygge jest idealna dla jesieniar: po intensywnym lecie, zwalniamy, zaszywamy się w domowym zaciszu i dbamy o swój dobrostan i wnętrze.
Hygge pochodzi z Danii, ale inne kraje również mają swoje podobne filozofie związane z jesienno-zimowym wyciszeniem i zadbaniem o równowagę. W Szwecji na takie praktyki mówi się "lagom", a Japończycy określają je mianem "ikigai". W Finlandii, gdzie jesień i zima są ciemne, zimne i często przepełnione śniegiem, mieszkańcy mają swój rytuał szczęścia: "villasukkapäivä". Po fińsku słowo "villasukkapäivä" oznacza "dzień wełnianych skarpet".
To idealny sposób na to, by w szarą i deszczową pogodę, kiedy spada nam poziom energii i motywacja, skupić się na zadbaniu o swoje dobre samopoczucie, zatroszczyć się o ciało i duszę, i sprawić, że w wyciszeniu poczujemy szczęście i spokój.
Dzień wełnianych skarpet
Finowie słyną z umiejętności celebrowania prostych rzeczy, które dają spokój i ciepło, nawet wtedy, gdy za oknem panuje szarość i mróz. Dla nich wełniane skarpetki są synonimem spokoju, przytulnego pomieszczenia, ciepła i poczucia bezpieczeństwa. Villasukkapäivä to coś znacznie więcej niż leniwe popołudnie pod kocem – to sposób myślenia o odpoczynku, życiu w rytmie natury i świadomym zwolnieniu tempa.
W Finlandii villasukkapäivä oznacza dzień, w którym nie musisz nigdzie wychodzić. Zostajesz w domu w grubych, ręcznie robionych wełnianych skarpetach, z kubkiem herbaty lub kawy w dłoni, książką, filmem i po prostu robisz sobie sama przestrzeń na wyciszenie i odpoczynek.
To dzień bez presji o to, by być produktywną, bez wyrzutów sumienia, że nie robisz nic dużego i ważnego (w pojęciu obowiązków domowych, zobowiązań zawodowych itp.). Chodzi o to, by dać sobie przyzwolenie na odpoczynek – tak jak Finowie dają go sobie, gdy pogoda zachęca raczej do zawinięcia się w koc niż do działania.
Ta filozofia ma w sobie coś terapeutycznego. W świecie, w którym wciąż trzeba „być w biegu”, villasukkapäivä przypomina, że prawdziwe szczęście często kryje się zwyczajnej codzienności.
W tym, że możemy na stopy wciągnąć wełniane skarpetki, w spokoju i poczuciu bezpieczeństwa, kiedy we własnym domu możemy obejrzeć film, poczytać książkę i nie wyrzucać sobie, że nie gnamy, załatwiając różne sprawy. To świadoma troska o siebie – mały akt samoopieki i wdzięczności za to, co mamy tu i teraz.
Jesienią i zimą, kiedy dni są krótsze i czasem ciężko o motywację i pozytywną energię, warto spróbować wprowadzić do swojego życia odrobinę fińskiego spokoju. Zaplanuj własny villasukkapäivä – wyłącz telefon, odłóż obowiązki, zapal świece, załóż ulubione skarpety i pozwól sobie na bycie "tu i teraz". Może się okazać, że to właśnie prostota, a nie wielkie plany, jest kluczem do szczęścia.
