dziecko z telefonem
Badanie na 6000 dzieci pokazuje: social media aktywnie psują mózg. fot. Storybloks.com

Coraz młodsze dzieci wykazują objawy uzależnienia od ekranów, a skutki tego zjawiska są alarmujące. Jak podkreśla psycholożka kliniczna Aleksandra Lewandowska, do gabinetów trafiają dziś rodzice podejrzewający, że ich dziecko ma autyzm. W rzeczywistości – jak ujawnia ekspertka – brak empatii i zaburzenia emocjonalne coraz częściej wynikają z nadmiernej ekspozycji na bodźce ekranowe, które zaburzają rozwój mózgu i relacji społecznych. To nie koniec wniosków.

REKLAMA

Media społecznościowe i dzieci – co mówią badania?

Badanie ABCD przeprowadzone na Uniwersytecie Kalifornijskim w San Francisco objęło ponad 6000 dzieci w wieku 9–11 lat. Naukowcy śledzili, jak korzystanie z mediów społecznościowych wpływa na wyniki w testach czytania, pamięci i słownictwa.

Dzieci podzielono na trzy grupy: brak lub minimalne korzystanie, około godziny dziennie i trzy lub więcej godzin dziennie.

Wyniki testów wskazały na niepokojące różnice

Okazało się, że dzieci korzystające z mediów społecznościowych przez godzinę dziennie, osiągały o 1–2 punkty niższe wyniki w testach w porównaniu z tymi, które w ogóle ich nie używały. Grupa spędzająca przed aplikacjami trzy lub więcej godzin dziennie, uzyskała aż 5 punktów mniej.

"Ciekawostką jest, że zarówno populacja korzystająca z mediów społecznościowych w niewielkim, jak i dużym stopniu, miała słabe wyniki w nauce" – mówi dr Sanjeev Kothare, dyrektor oddziału neurologii dziecięcej w Cohen Children's Medical Center.

Dlaczego media społecznościowe szkodzą mózgowi dzieci?

Dr Kothare wskazuje na dwie główne przyczyny: dzieci często używają mediów społecznościowych w trakcie lekcji, co rozprasza uwagę, albo siedzą do późna w nocy, przewijając treści, co prowadzi do zmęczenia i ospałości następnego dnia.

Badania wykazały również, że intensywne korzystanie z mediów społecznościowych może wpływać na obszary mózgu odpowiedzialne za emocje, kontrolę impulsów i zachowania społeczne, zwiększając ryzyko depresji, lęku i niskiej samooceny.

Główny Lekarz Stanów Zjednoczonych w 2023 roku wydał ostrzeżenie, że media społecznościowe mogą negatywnie oddziaływać na zdrowie psychiczne dzieci i nastolatków.

Jak ograniczyć czas przed ekranem?

Eksperci zachęcają rodziców do wprowadzenia ograniczeń w korzystaniu z mediów społecznościowych poza godzinami szkolnymi.

"Metoda złotej marchewki, czyli pozytywnego feedbacku za dobre zachowanie, zawsze działa" – mówi dr Kothare.

Zachęca, by nagradzać dzieci np. dodatkowymi zajęciami sportowymi, ulubionym filmem lub posiłkiem, za mniejsze korzystanie z aplikacji i większe zaangażowanie w naukę.

O skomentowanie wyników tych badań poprosiłam psycholożkę Aleksandrę Lewandowską.

Anna Borkowska (MamaDu): Co sprawia, że dzieci tak silnie angażują się w media społecznościowe i trudno im oderwać wzrok od ekranów?

Aleksandra Lewandowska: Za tym problemem kryje się niewątpliwie kilka istotnych czynników. Pierwszym z nich jest, i ja to podkreślam na każdym kroku, kryzys relacji międzyludzkich, a w jego obrębie także kryzys rodzicielstwa – trudność z podejmowaniem odpowiedzialności rodzicielskiej.

Bardzo często dzieci są po prostu pozostawione same sobie, a niezależnie od tego, które badania byśmy wzięli pod uwagę – prowadzone przez różne instytuty i fundacje – wskaźniki są bardzo podobne. Ponad połowa badanych 13-latków mówi o samotności, szczególnie ci nastolatkowie, którzy korzystają z mediów społecznościowych. Dlaczego ten problem narasta? Dane wyraźnie wskazują na rolę odpowiedzialności rodzicielskiej. Szacuje się, że blisko dwie trzecie dzieci w wieku od 6 miesięcy do niespełna 7 lat korzysta z urządzeń ekranowych, a jedna czwarta z nich robi to codziennie. To naprawdę alarmujące dane, bo już od wieku niemowlęcego dzieci są w ten sposób w niewłaściwy "warunkowane" do radzenia sobie i regulowania emocji. Nie pozostaje to obojętne dla rozwijającego się organizmu, w tym dla ośrodkowego układu nerwowego. Wiemy doskonale, że dzieci, które od najmłodszych lat, a czasem nawet od kilku miesięcy, mają dostęp do ekranów, wykazują w badaniach obrazowych – głównie z użyciem rezonansu magnetycznego – zmniejszoną objętość obszarów mózgu odpowiedzialnych za przetwarzanie wzrokowe, empatię, uwagę, pamięć złożoną i wczesne umiejętności czytania. To są aktualne badania z ostatnich trzech lat. Kolejne badania, obejmujące grupy kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu tysięcy dzieci, pokazują wyraźnie, że dzieci korzystające wcześniej z urządzeń ekranowych mają opóźniony rozwój mowy i języka. Istnieje wyraźna korelacja między czasem spędzanym przy ekranach a deficytami w zakresie umiejętności językowych. Kolejnym istotnym obszarem jest empatia. Jeśli dziecko zamiast kontaktu z rodzicem ma urządzenie ekranowe – nawet jeśli rodzic uważa, że "ogląda przecież bajkę dostosowaną do wieku" – nie rozwija umiejętności odczytywania emocji tak, jak w bezpośrednim kontakcie.

Dzieci uczą się świata emocji przede wszystkim poprzez interakcję z responsywnym rodzicem, który reaguje i odpowiada. Brak takiego kontaktu powoduje trudności w rozpoznawaniu własnych emocji oraz emocji innych osób. Jako klinicyści często obserwujemy, że rodzice zgłaszają się z małymi dziećmi z podejrzeniem zaburzeń ze spektrum autyzmu, mówiąc: "Moje dziecko jest mało empatyczne, ma problemy z odczytywaniem emocji".

W trakcie diagnozy okazuje się jednak, że problem leży gdzie indziej – nie mamy do czynienia ze spektrum, a z przekroczeniem rekomendowanego czasu i sposobu korzystania z urządzeń ekranowych.

To tylko krótki przegląd konsekwencji, bo oczywiście jest ich znacznie więcej, a badań w tym obszarze jest bardzo dużo.

MMD: Jak rodzice mogą rozpoznać, że korzystanie z mediów społecznościowych zaczyna negatywnie wpływać na rozwój dziecka?

A.L.: Przede wszystkim są to obserwacje, które świadczą o tym, że dziecko nie potrafi oderwać się od telefonu – obrazowo mówiąc, chodzi z nim wszędzie. To jest również bardzo niebezpieczne, bo mózg takiego dziecka funkcjonuje w ciągłym napięciu i gotowości. I tak naprawdę, nawet w dostępnych metaanalizach naukowych, które dotyczą korzystania zarówno ze smartfonów, jak i mediów społecznościowych, naukowcy i klinicyści wyraźnie podkreślają, że jeśli dziecko ma smartfona gdzieś obok, ale włączonego, wyniki testów oceniających umiejętności poznawcze są znacząco gorsze. Takie urządzenie, choć nieużywane, nie jest obojętne, bo dzieci pozostają w ciągłej czujności. Oczywiście przekłada się to także na skłonność i tendencję do pewnego rodzaju izolacji. Dziecko wybiera spędzanie czasu ze smartfonem i mediami społecznościowymi zamiast uczestnictwa we wspólnym posiłku, a czasem nawet pragnie mieć telefon przy sobie przy obiedzie. I takie sygnały powinny wzmocnić czujność rodziców.

MMD: Jakie strategie i wsparcie psychologiczne są najskuteczniejsze, aby pomóc dzieciom ograniczyć czas spędzany przed ekranem i chronić ich pamięć oraz słownictwo?

A.L.: Trzeba zacząć od świadomości rodziców i ich gotowości do pokazywania dzieciom właściwego przykładu poprzez własne postawy. Wielu rodziców ma z tym problem, bo często, jak jasno pokazują badania, rodzic daje niemowlakowi urządzenie ekranowe, przyznając, że nie ma cierpliwości, siły, chce chwilę odpocząć lub zająć się własnymi sprawami. Często też dziecko dostaje urządzenie w sytuacji, gdy rodzic sam z niego korzysta. Własny przykład i dbanie o budowanie relacji z dzieckiem są naprawdę kluczowe, bo ta więź jest czynnikiem ochronnym. Niezależnie od tego, jakie zaburzenie psychiczne czy kryzys psychiczny weźmiemy pod uwagę, na pierwszym miejscu wśród  czynników ochronnych wymienia się właśnie bezpieczną więź z opiekunem, a niestety obserwujemy coraz większe deficyty w tym zakresie. Chodzi więc o budowanie i kształtowanie zdrowego nawyku spędzania wolnego czasu. Nie uciekniemy od przestrzeni online, bo technologie cyfrowe są naszą rzeczywistością, ale możemy uczyć dzieci, jak korzystać z nich w odpowiedni sposób. To oznacza dbanie o higienę cyfrową – nie tylko poprzez przekazywanie wiedzy teoretycznej, ale przede wszystkim poprzez własny przykład i organizowanie czasu w formie offline. Zwłaszcza w przypadku małych dzieci, jeśli nie zapewnimy im atrakcyjniejszej alternatywy i sami nie będziemy do tego gotowi, wybiorą urządzenie ekranowe, bo nie widzą konsekwencji, o których teraz rozmawiamy.

Część rodziców tych konsekwencji nie dostrzega, a smartfony są już w zasięgu ręki – prawie wszystkie dzieci mają do nich dostęp, często z nieograniczonym dostępem do internetu. Dlatego własny przykład i dbanie o relacje z dzieckiem pozostają najważniejsze.

Źródło: nypost.com

Napisz do mnie na maila: anna.borkowska@mamadu.pl
Czytaj także: