
Niektóre słowa wypowiadamy z przyzwyczajenia, nawet nie zdając sobie sprawy, jak bardzo mogą zranić. Czasem wystarczy tylko jedno zdanie, by w dziewczynce zaszczepić wstyd i niepewność, które zostaną z nią na długie lata. Niektóre komunikaty potrafią naprawdę na trwałe zmienić sposób, w jaki córka patrzy na siebie i świat.
Znajoma opowiadała mi ostatnio sytuację z przedszkola swojej córki. Nauczycielka poprosiła dziewczynki, by po zakończonym przedstawieniu powiedziały o sobie parę słów, a potem kim chciałyby zostać w przyszłości.
Jedna z dziewczynek odpowiedziała z uśmiechem na twarzy, że marzy o tym, by występować na scenie i być tancerką. Po czym ochoczo i z wielkim entuzjazmem zaczęła tańczyć i głośno śpiewać – wyraźnie była rozgrzana wcześniejszymi występami.
Słowa, które przygaszają
Reakcja na występ przyszłej gwiazdy była natychmiastowa. Jej mama wzięła ją szybko za rękę i rzuciła w kierunku córki: "Co ty robisz? Nie wypada tak się zachowywać." Niby nic wielkiego, a jednak w tamtej chwili coś w dziecku pękło. Mała posmutniała i odeszła z mamą w stronę widowni.
Takie drobne komunikaty potrafią zostać z dziewczynką na całe życie. Uczą, że emocje, spontaniczność i radość są czymś, co trzeba kontrolować. Pokazują, że "grzeczna dziewczynka" to taka, która się nie wychyla, nie śmieje zbyt głośno i nie pokazuje emocji.
Kiedy "grzeczność" staje się ciężarem
To, co miało nauczyć manier i szacunku, często staje się źródłem napięcia. Dziecko, które słyszy takie słowa, zaczyna się pilnować, kontrolować każdy gest i emocję. Z czasem traci spontaniczność i pewność siebie. Zaczyna wierzyć, że aby być kochaną, musi spełniać cudze oczekiwania.
Z pozoru niewinny komunikat urasta w głowie dziewczynki do przekonania, że nie może być sobą, bo wtedy nie będzie akceptowana. W takich sytuacjach rodzi się wstyd, który potrafi towarzyszyć przez całe dorosłe życie.
Intencje są dobre, ale dziecko może je inaczej odbierać
Rodzic chce dobrze — pragnie, by córka zachowywała się "stosownie do sytuacji". Ale w uszach dziecka brzmi to inaczej. Odbiera to jako krytykę siebie, nie swojego zachowania. Zaczyna myśleć, że jej zachowanie jest nie w porządku, więc na pewno musi być z nią "coś nie tak."
W dorosłym życiu dziewczynki, które zbyt często są pouczane i "przywoływane do porządku" mogą mieć trudności z mówieniem "nie", z wyrażaniem emocji, z byciem autentycznymi.
Słowa mają moc większą, niż myślisz
Dla dziecka każde zdanie rodzica jest ważne. Jeśli powtarzane jest nagminnie, to się utrwala w jego świadomości. Jeśli często słyszy, że coś "nie wypada", uczy się, że lepiej się nie wychylać. Ale jeśli słyszy "Masz prawo czuć to, co czujesz", wtedy rośnie w niej siła i zaufanie do samej siebie i swoich emocji.
Zobacz także
