nauczycielka z bukietami kwiatów
Nauczyciele zamiast podarunków, woleliby szacunek rodziców. fot. LENSLOGIC/storyblocks.com

Co roku rodzice zastanawiają się, jakie prezenty na Dzień Nauczyciela kupić – kwiaty, vouchery, a może biżuterię? Coraz częściej jednak nauczyciele przyznają, że woleliby szacunek zamiast kosztownych upominków. Kiedy Dzień Edukacji Narodowej stał się festiwalem pozorów i przekupstwa?

REKLAMA

Rodzice zapamiętale kupują nauczycielom prezenty

Dzień Nauczyciela, a właściwie Dzień Edukacji Narodowej, to święto, które w dzisiejszych czasach hucznie obchodzi się w każdej placówce opiekuńczo-edukacyjnej. Świętują głównie pedagodzy, ale trzeba powiedzieć, że to uroczystość wszystkich pracowników sektora edukacji. Także pracowników administracyjnych czy uczniów.

Od lat jednak się przyjęło, że tego dnia prezenty i podziękowania kierowane są głównie do nauczycieli. W szkołach i przedszkolach rodzice robią składki (czasami niebotycznie wysokie!), głowią się i kupują pedagogom kosztowne prezenty: biżuterię, vouchery, bilety na różne wydarzenia. No i kwiaty, stosy ciętych kwiatów!

Sami nauczyciele często są tym mocno skrępowani, a rodzice dzielą się na tych, którzy są oburzeni tymi drogimi podarunkami i tych, którzy są zdania, że nie wypada inaczej. Podziękować przecież trzeba. Robią więc te składki, kupują drogie upominki, nie zważają na skrępowanie pedagogów.

I choć ci od lat podkreślają, że nie potrzebują wielkich gestów, nikt tak do końca nie zważa na ich słowa. Większość mówi, że wystarczyłoby dobre słowo, a przede wszystkim szczere i pozytywne relacje z rodzicami. Co roku przecież w okolicach 14 października pojawiają się głosy ze strony pedagogów, że zamiast kwiatów i prezentów woleliby szacunek rodziców.

Ci ostatni jednak nadal często tego nie rozumieją i z przekonaniem brną w to, że prezenty i kwiaty są nieodłącznym elementem tego dnia, "bo jakoś podziękować za trud pracy z dziećmi przecież trzeba".

Ale po święcie całkiem zapominają o szacunku

Równocześnie to dosyć płytkie podejście, bo zaraz po Dniu Nauczyciela zapominają o tych podziękowaniach i z powrotem zaczynają traktować pedagogów z góry. Dziś problemem jest przede wszystkim społeczne podejście do roli nauczyciela. Zawód stracił swój prestiż, a pedagodzy nie są już autorytetem, więc ten szacunek do nich w Dniu Edukacji Narodowej jest bardzo powierzchowny.

Święto jest już tylko okazją do tego, żeby zachować pozory, wręczyć drogi prezent, a po dwóch dniach całkiem zapomnieć o tym szacunku wobec pedagoga. Kiedyś nie było kosztownych upominków, a zamiast tego była symboliczna laurka od uczniów i szacunek do autorytetu, jakim był pedagog.

Dziś najczęściej rodzice liczą na to, że jeśli wręczą kosztowny podarunek, który trafi w gust nauczyciela, to ich dzieci będą traktowane ulgowo. Tymczasem prawdziwe znaczenie Dnia Edukacji Narodowej nie powinno sprowadzać się do kwiatów i upominków, lecz do refleksji nad tym, jak traktujemy ludzi, którzy na co dzień towarzyszą naszym dzieciom w nauce i rozwoju.

Szacunek dla nauczyciela nie wyraża się w wartości prezentu, ale w codziennym zaufaniu, współpracy i zwykłej ludzkiej życzliwości. Wystarczyłoby, gdyby rodzice – zamiast skupiać się na kosztownych gestach – pokazali dzieciom, że nauczyciel zasługuje na uznanie przez cały rok, a nie tylko od święta. Bo to właśnie wzajemny szacunek jest najlepszym prezentem, jaki można dać każdemu pedagogowi.

Czytaj także: