Chłopiec ogląda coś w telefonie.
Bezmyślne scrollowanie niewartościowych treści nie jest obojętne dla dziecka. storyblock.com

Scrollowanie TikToka czy Instagrama przez dwie godziny dziennie może wydawać się niewinną rozrywką, ale naukowcy biją na alarm. Zjawisko nazywane brainrotem sprawia, że mózg dziecka "gnije" od nadmiaru bodźców. W efekcie spada zdolność koncentracji, pogarsza się pamięć, a ryzyko uzależnienia od telefonu rośnie.

REKLAMA

Jeszcze kilka lat temu rodzice martwili się głównie o to, że ich dzieci za dużo czasu spędzają przed telewizorem. Dziś największym zagrożeniem nie jest jednak bajka czy serial, ale bez końca przewijany feed na TikToku, Instagramie czy YouTubie.

Zjawisko to określa się potocznie jako brainrot, czyli w dosłownym tłumaczeniu "gnicie mózgu". Choć brzmi to trochę jak mem, specjaliści ostrzegają, że to realne zagrożenie, zwłaszcza dla młodych ludzi.

Zmiany w mózgu

Codzienne spędzanie dwóch godzin na bezrefleksyjnym scrollowaniu treści zmienia strukturę mózgu. Badania obrazowe pokazują, że u osób uzależnionych od ekranów zmniejsza się objętość istoty szarej, która odpowiada m.in. za pamięć, uczenie się i zdolność koncentracji.

To oznacza, że młody człowiek staje się mniej odporny na stres, trudniej mu zapamiętywać informacje i skupiać uwagę na dłużej niż kilka minut. Z czasem może to prowadzić do poważniejszych konsekwencji, w tym zwiększonego ryzyka rozwoju chorób neurodegeneracyjnych, takich jak Alzheimer czy Parkinson.

W pułapce przewijania

Problem potęguje nie tylko czas i treść, ale i forma. "Infinite scroll", czyli niekończące się przewijanie dopasowanych przez algorytm filmików, działa na mózg podobnie jak narkotyk.

Każde kolejne przewinięcie to nowa porcja dopaminy – hormonu szczęścia. W efekcie dzieci i nastolatki wciągają się coraz bardziej, a odłożenie telefonu staje się coraz trudniejsze. To mechanizm identyczny jak przy uzależnieniu od hazardu czy substancji psychoaktywnych.

Najgorsze scrollowanie wieczorem

Do tego dochodzi jeszcze problem światła niebieskiego, które emitują ekrany smartfonów. Jego nadmiar szczególnie wieczorem zaburza produkcję melatoniny – hormonu odpowiedzialnego za sen. Na skutek tego dziecko później zasypia, budzi się zmęczone, a chroniczne niewyspanie jeszcze bardziej pogarsza pamięć i zdolność uczenia się.

Jak pomóc dziecku?

Najważniejsza jest świadoma kontrola czasu przed ekranem. Warto raz na jakiś czas sprawdzić w telefonie raport z użycia aplikacji – zarówno dziecka, jak i swój własny. Dorośli są dla dzieci wzorem, dlatego jeśli sami spędzamy po kilka godzin dziennie na scrollowaniu, trudno oczekiwać, że dziecko będzie inaczej postępować.

Dobrym rozwiązaniem jest wprowadzenie domowych zasad, np. "bez telefonu przy stole" czy "brak ekranów w sypialni". Kluczowe jest też wypełnienie dnia dziecka innymi aktywnościami – sportem, hobby, spotkaniami z rówieśnikami. Kiedy nastolatek ma ciekawsze alternatywy, łatwiej mu ograniczyć korzystanie z telefonu.

Specjaliści podkreślają również wagę rozmowy. Warto wyjaśnić dziecku, czym jest brainrot i jak działa algorytm – że jego celem nie jest jak najdłuższe zatrzymanie użytkownika przed ekranem. Zrozumienie mechanizmu często pomaga młodym ludziom świadomie podchodzić do korzystania z aplikacji.

I wreszcie – warto dać dziecku przykład, że można spędzać czas inaczej, tylko trzeba chcieć. Wspólny spacer, planszówka czy gotowanie mogą stać się skuteczną przeciwwagą dla bezmyślnego scrollowania.

A ty? Ile dziś wynosi twój czas spędzony przed ekranem? Warto to sprawdzać choćby raz na tydzień – te liczby mogą was zaskoczyć.