
Jesień to czas, kiedy wiele mam odczuwa większe zmęczenie i spadek energii. Krótsze dni, chłód i nadmiar obowiązków szkolno-przedszkolnych sprzyjają jesiennej chandrze. Psycholożka Becky Kennedy podpowiada dwa proste kroki, które pomagają odzyskać spokój i lepsze samopoczucie.
Jesień to czas przemęczenia i chandry
Matki często w wirze obowiązków zapominają o sobie: wychowują dzieci, codziennie opiekują się nimi, zapewniają im bezpieczeństwo i dbają o ich potrzeby. Kiedy przychodzi jesień, mają też całą listę dodatkowych zobowiązań, które muszą gdzieś wcisnąć w swój grafik, bo w szkole są zebrania, zaczynają się zajęcia dodatkowe dzieci, a do przedszkola trzeba zebrać i przynieść kasztany.
Oprócz tego są zmęczone, przytłoczone zimnem i coraz krótszymi dniami, i czasami naprawdę nietrudno w takich okolicznościach o spadek energii i wahania nastroju. Istnieją jednak sposoby na to, jak radzić sobie z jesienną chandrą, którą wiele osób częściej odczuwa właśnie wtedy, gdy nagle jest mniej słońca i ogarnia nas zimno.
O jednym z takich sposobów, który zawsze się sprawdza, opowiedziała portalowi cnbc.com Becky Kennedy, prowadząca podcast dla rodziców "Good Inside", psycholożka z dyplomem z Uniwersytetu Kolumbii i prywatnie mama trójki dzieci. Kobieta przyznała, że mając 3 dzieci, można często być zmęczonym, przytłoczonym i zestresowanym, nie tylko jesienią.
Krok 1: "naprawa"
Kennedy przyznała, że kiedy w domu dzieje się dużo, jej pierwszym krokiem zawsze jest naprawienie i uspokojenie sytuacji. "Naprawa jest najważniejszą strategią rodziców" – przyznaje mama trójki dzieci. Oczywiście zaznacza też, że sposobem na rozwiązanie napięć nie jest krzyk.
Zauważa, że każdy z nas może stracić cierpliwość, ale kiedy już emocje opadną, należy przepraszać za niepotrzebne podnoszenie głosu i ze sobą rozmawiać o trudnej sytuacji. Kennedy mówi też, że warto zwrócić uwagę na to, czy wybuchy złości nie są zbyt częste i intensywne, bo regularna złość i frustracja mogą być też oznaką depresji rodzica i negatywnie wpłynąć na relację na linii rodzic-dziecko.
Kennedy podpowiada rodzicom, by uczyli dzieci brania odpowiedzialności za swoje czyny i jeśli nasz wybuch jest spowodowany jego zachowaniem, to zawsze trzeba o tym porozmawiać i wyjaśnić dziecku, skąd w rodzicu złość i brak cierpliwości.
Swoim przykładem pokazujemy mu też, że warto przepraszać. Jesień to intensywny czas, który powinien być czasem wyciszenia i skupienia na wnętrzu, dlatego konflikty należy rozwiązywać na bieżąco.
Krok 2: "blokowanie"
To jednak drugi krok, o którym mówi psycholożka, jest tym kluczowym w dobrym samopoczuciu matki. Kennedy drugi krok nazywa "blokowaniem" i polega on w głównej mierze na siedzeniu w spokoju i oddychaniu. Ma to pomóc mózgowi w wejściu w stan relaksu.
Takie wyciszenie i ukojenie emocji pomaga w zauważeniu, nazwaniu i przeanalizowaniu ich. Wystarczy naprawdę niedługa chwila (ok. 10 minut), która ma być oddechem od gorączkowego ścigania się z czasem i wykonywania wielu obowiązków naraz. Ważne jest, by być wtedy samej w pomieszczeniu.
Kiedy przeczytałam radę Kennedy, pomyślałam, że wiele matek wykonuje to "blokowanie" instynktownie. Która z nas nie wychodzi do sypialni, zamyka się w toalecie albo chowa się na 5 minut w garderobie, żeby w spokoju wziąć parę oddechów, zebrać myśli i uspokoić nerwy?
Taki sposób jest prosty, nie wymaga właściwie niczego, bo nawet nie trzeba specjalnie wydzielać długiego czasu w ciągu dnia. Jedyne, co potrzebują matki, to świadomość momentu, kiedy potrzebują resetu mózgu i sobie na tę chwilę relaksu pozwalają.
Pierwszym krokiem do tego jest przyznanie, że nikt z nas nie jest doskonały i wcale nie jest tak, że jesteś w czymś gorsza lub że jesteś beznadziejną matką. Zwykle po prostu jesteśmy przemęczeni i potrzebujemy swojego 10-minutowego resetu mózgu.
Źródło: cnbc.com
