
Uczniowie masowo zrezygnowali z edukacji zdrowotnej, która miała być jednym z kluczowych projektów MEN. Przedmiot padł jednak ofiarą politycznych przepychanek i nacisków Kościoła. Na Podhalu w wielu szkołach nie ma ani jednego ucznia, który chciałby wziąć w nich udział.
Lekcje edukacji zdrowotnej stały się kontrowersją i prawdopodobnie niewypałem Ministerstwa Edukacji Narodowej. Miały ważny cel: uczyć dzieci i młodzież zagadnień, które są im bliskie i dla nich aktualne. Tymczasem przedmiot stał się powodem politycznych przepychanek.
Uczniowie masowo zrezygnowali z lekcji
Edukacja zdrowotna była bowiem pomysłem obecnej władzy i MEN pod szefostwem Barbary Nowackiej. Opozycja, czyli środowiska prawicowe od początku nie były przekonane do przedmiotu. Znalazły poparcie w Kościele – duchowni bowiem w zemście za likwidację drugiej godziny religii w szkole, zaczęli na mszach zachęcać wiernych do wypisywania uczniów z nowego przedmiotu, który nie jest w tym roku szkolnym obowiązkowy.
Działania przeciwko przedmiotowi były podyktowane głównie pobudkami politycznymi, bo przedmiot sam w sobie jest bardzo uczniom potrzebny. Potwierdzi to każdy, kto spojrzy w jego podstawę programową. Tymczasem dzieci i młodzież masowo do 25 września wypisywały się z zajęć, czego efektem jest sytuacja, w której w niektórych klasach nie ma żadnego ucznia na tej lekcji.
Jest tak źle, że niektóre szkoły w ogóle likwidują przedmiot, bo nie ma nawet jednego ucznia, który chodziłby na edukację zdrowotną. Jak podaje "Portal Samorządowy", tak minimalne zainteresowanie lekcjami jest m.in. w szkołach średnich na Podhalu. Dane zebrane w gminie tego regionu po 25.09 (czyli dacie, do której rodzice mogli zrezygnować z lekcji), nie pozostawiają złudzeń.
Na Podhalu nie ma chętnych na edukację zdrowotną
W większości szkół średnich lekcji z tego przedmiotu nie będzie wcale, bo część uczniów (pełnoletnich) mogła wypisać się też samodzielnie. W szkołach podstawowych w pojedynczych placówkach na edukację zdrowotną będzie chodziło po kilkoro uczniów.
Jak podaje wspomniany portal – w Zakopanem, w największej szkole średniej w mieście, czyli Zespole Szkół Hotelarsko-Turystycznych im. Władysława Zamoyskiego, kształci się ok. 1000 uczniów. Tam wszyscy zrezygnowali z przedmiotu. Podobnie w Zespole Szkół Budowlanych im. Władysława Matlakowskiego, a w Liceum Ogólnokształcącym im. Oswalda Balzera na 400 uczniów z przedmiotu skorzysta tylko 24.
W szkołach podstawowych ponad 60 proc. rodziców uczniów klas IV-VII zrezygnowało. Zakopane jest tylko przykładem, bo właściwie na całym Podhalu uczniowie masowo wypisali się z edukacji zdrowotnej. W różnych miejscowościach tych uczniów, którzy będą na nią uczęszczali, jest po kilkoro w każdej szkole. Wiele placówek w ogóle musi zrezygnować z przedmiotu, bo nawet jedno dziecko by na niego nie przychodziło.
W gminie Poronin np. w trzech szkołach przedmiot nie będzie realizowany, natomiast w dwóch innych będzie, ale w sumie zapisanych na niego jest 34 uczniów, co stanowi 6 proc. dzieci i młodzieży uczącej się. Podobne dane są w gminie Czarny Dunajec (4 proc. uczniów), a w gminie Gorlice wszyscy wypisali się z przedmiotu.
Według przepisów szkoły powinny realizować lekcje nawet tylko dla 1 ucznia, ale jeśli udział w zajęciach nie jest obowiązkowy, to wielu dyrektorów uważa, że to nie ma sensu.
Na Podhalu jeszcze przed rozpoczęciem roku szkolnego samorządy informowały, że wśród mieszkańców nie ma zainteresowania uczęszczaniem na lekcje edukacji zdrowotnej. Treści, które mają być realizowane na lekcjach, są krytykowane przez Podhalan. Podkreślają, że tematy dotyczące dojrzewania, zdrowia sek#$%^alnego czy tożsamości płciowej są demoralizujące i kontrowersyjne.
Źródło: portalsamorzadowy.pl
