
Rozmowy o pieniądzach często prowadzimy w emocjach – przy dzieciach, mimo że wcale tego nie chcemy. I choć wydaje nam się, że one "nie rozumieją" albo "nie słyszą", w rzeczywistości chłoną każde nasze słowo. Oto 5 zdań, których lepiej nie mówić przy dziecku o pieniądzach.
Dlaczego lepiej nie rozmawiać przy dziecku o pieniądzach?
Pieniądze to temat, który budzi emocje u dorosłych. Nic dziwnego – wiąże się z bezpieczeństwem, poczuciem kontroli, marzeniami. Dzieci słuchają rozmów o finansach znacznie uważniej, niż nam się wydaje.
Nawet jeśli nie rozumieją wszystkich pojęć, wychwytują ton głosu, napięcie, obawy. A potem układają to w obraz świata: "Pieniądze to źródło strachu", "Brakuje nam, więc coś jest nie tak".
Sama pamiętam, jak jako dziecko podsłuchiwałam rozmowy rodziców o rachunkach – i długo żyłam w przekonaniu, że pewnego dnia zabraknie nam na jedzenie, choć wcale tak nie było.
Tych 5 zdań nie wypowiadaj przy dziecku o pieniądzach. Nr 3 zostawi w nim lęk na lata
1. "Nie mamy na to pieniędzy" (w tonie złości)
Samo zdanie nie jest złe – problemem jest sposób, w jaki je wypowiadamy. Kiedy brzmi jak wyrzut albo pretensja, dziecko słyszy: "Nasza sytuacja jest beznadziejna, a to twoja wina, bo czegoś chcesz".
Lepiej zamienić to na: "Nie kupimy tego teraz, odkładamy na coś ważniejszego".
To pokazuje, że finanse to wybory, a nie powód do strachu.
2. "Pieniądze nie rosną na drzewach"
To klasyczne zdanie, które miało uczyć szacunku, a często uczy… poczucia winy. Dziecko, które słyszy to regularnie, zaczyna wierzyć, że jego potrzeby są przesadą i ciężarem dla rodziców.
Zamiast tego warto powiedzieć: "Na różne rzeczy trzeba pracować. Pokażę ci, jak to działa".
Edukacja zamiast zniechęcania – to robi ogromną różnicę.
3. "Nie stać nas, więc możemy stracić dom/nie będziemy mieli co jeść"
To jedno z najgorszych zdań, które zostawia w dziecku lęk na lata. Maluch nie ma narzędzi, żeby oddzielić realny problem od chwilowego stresu dorosłego. Dla niego takie słowa brzmią jak zapowiedź katastrofy.
Potem dorasta z przekonaniem, że pieniądze zawsze wiążą się z zagrożeniem i że stabilizacja może runąć w każdej chwili.
Zamiast straszyć, lepiej powiedzieć: "Mamy teraz trudniejszy czas, ale szukamy rozwiązań".
To buduje w dziecku poczucie bezpieczeństwa, nawet gdy sytuacja nie jest łatwa.
4. "Gdybyś mniej chciał, byłoby nam łatwiej"
To zdanie obarcza dziecko odpowiedzialnością, której nie powinno dźwigać. Potrzeby dzieci są naturalne – to nie ich wina, że domowy budżet ma granice. Gdy mówimy w ten sposób, uczymy je, że bycie sobą jest problemem.
Lepiej nauczyć dziecko wyborów: "Możesz wybrać jedną rzecz z tej listy".
To uczy rozsądku, a nie poczucia winy.
5. "Pieniądze to największy problem w życiu"
To zdanie brzmi jak wyrok. Dziecko, które je słyszy, dorasta w przekonaniu, że pieniądze są ważniejsze niż relacje, marzenia czy poczucie szczęścia. A przecież pieniądze są środkiem, a nie celem.
Jeśli mówimy o nich tylko w kategoriach problemu, dzieci uczą się strachu, a nie mądrego gospodarowania.
Warto raczej pokazywać: "Pieniądze są narzędziem, a my możemy nimi mądrze zarządzać".
Dzieci potrzebują poczucia bezpieczeństwa
Dzieci nie potrzebują znać szczegółów budżetu domowego ani czuć na plecach ciężaru rachunków. Potrzebują za to wiedzieć, że są bezpieczne – nawet wtedy, gdy w domu pojawiają się trudności.
To, co mówimy o pieniądzach, kształtuje ich podejście na całe życie. Możemy wychować człowieka, który boi się każdego wydatku, albo takiego, który rozumie wartość pieniędzy i ufa, że problemy da się rozwiązać.
