chłopiec
Dzieci nie potrzebują znać szczegółów budżetu domowego. Potrzebują za to wiedzieć, że są bezpieczne. fot. Pixabay.com

Rozmowy o pieniądzach często prowadzimy w emocjach – przy dzieciach, mimo że wcale tego nie chcemy. I choć wydaje nam się, że one "nie rozumieją" albo "nie słyszą", w rzeczywistości chłoną każde nasze słowo. Oto 5 zdań, których lepiej nie mówić przy dziecku o pieniądzach.

REKLAMA

Dlaczego lepiej nie rozmawiać przy dziecku o pieniądzach?

Pieniądze to temat, który budzi emocje u dorosłych. Nic dziwnego – wiąże się z bezpieczeństwem, poczuciem kontroli, marzeniami. Dzieci słuchają rozmów o finansach znacznie uważniej, niż nam się wydaje.

Nawet jeśli nie rozumieją wszystkich pojęć, wychwytują ton głosu, napięcie, obawy. A potem układają to w obraz świata: "Pieniądze to źródło strachu", "Brakuje nam, więc coś jest nie tak".

Sama pamiętam, jak jako dziecko podsłuchiwałam rozmowy rodziców o rachunkach – i długo żyłam w przekonaniu, że pewnego dnia zabraknie nam na jedzenie, choć wcale tak nie było.

Tych 5 zdań nie wypowiadaj przy dziecku o pieniądzach. Nr 3 zostawi w nim lęk na lata

1. "Nie mamy na to pieniędzy" (w tonie złości)

Samo zdanie nie jest złe – problemem jest sposób, w jaki je wypowiadamy. Kiedy brzmi jak wyrzut albo pretensja, dziecko słyszy: "Nasza sytuacja jest beznadziejna, a to twoja wina, bo czegoś chcesz".

Lepiej zamienić to na: "Nie kupimy tego teraz, odkładamy na coś ważniejszego".

To pokazuje, że finanse to wybory, a nie powód do strachu.

2. "Pieniądze nie rosną na drzewach"

To klasyczne zdanie, które miało uczyć szacunku, a często uczy… poczucia winy. Dziecko, które słyszy to regularnie, zaczyna wierzyć, że jego potrzeby są przesadą i ciężarem dla rodziców.

Zamiast tego warto powiedzieć: "Na różne rzeczy trzeba pracować. Pokażę ci, jak to działa".

Edukacja zamiast zniechęcania – to robi ogromną różnicę.

3. "Nie stać nas, więc możemy stracić dom/nie będziemy mieli co jeść"

To jedno z najgorszych zdań, które zostawia w dziecku lęk na lata. Maluch nie ma narzędzi, żeby oddzielić realny problem od chwilowego stresu dorosłego. Dla niego takie słowa brzmią jak zapowiedź katastrofy.

Potem dorasta z przekonaniem, że pieniądze zawsze wiążą się z zagrożeniem i że stabilizacja może runąć w każdej chwili.

Zamiast straszyć, lepiej powiedzieć: "Mamy teraz trudniejszy czas, ale szukamy rozwiązań".

To buduje w dziecku poczucie bezpieczeństwa, nawet gdy sytuacja nie jest łatwa.

4. "Gdybyś mniej chciał, byłoby nam łatwiej"

To zdanie obarcza dziecko odpowiedzialnością, której nie powinno dźwigać. Potrzeby dzieci są naturalne – to nie ich wina, że domowy budżet ma granice. Gdy mówimy w ten sposób, uczymy je, że bycie sobą jest problemem.

Lepiej nauczyć dziecko wyborów: "Możesz wybrać jedną rzecz z tej listy".

To uczy rozsądku, a nie poczucia winy.

5. "Pieniądze to największy problem w życiu"

To zdanie brzmi jak wyrok. Dziecko, które je słyszy, dorasta w przekonaniu, że pieniądze są ważniejsze niż relacje, marzenia czy poczucie szczęścia. A przecież pieniądze są środkiem, a nie celem.

Jeśli mówimy o nich tylko w kategoriach problemu, dzieci uczą się strachu, a nie mądrego gospodarowania.

Warto raczej pokazywać: "Pieniądze są narzędziem, a my możemy nimi mądrze zarządzać".

Dzieci potrzebują poczucia bezpieczeństwa

Dzieci nie potrzebują znać szczegółów budżetu domowego ani czuć na plecach ciężaru rachunków. Potrzebują za to wiedzieć, że są bezpieczne – nawet wtedy, gdy w domu pojawiają się trudności.

To, co mówimy o pieniądzach, kształtuje ich podejście na całe życie. Możemy wychować człowieka, który boi się każdego wydatku, albo takiego, który rozumie wartość pieniędzy i ufa, że problemy da się rozwiązać.

Napisz do mnie na maila: anna.borkowska@mamadu.pl
Czytaj także: