Wywiadówki to relikt przeszłości. "Przychodzę, a i tak niczego się nie dowiaduję"
Anna Borkowska
16 kwietnia 2025, 13:36
·
2 minuty czytania
"Szczerze? Chodzę na te wywiadówki, bo trzeba, chociaż sensu w tym żadnego. Nauczyciele mówią ogólnie, a o moim dziecku – cisza. Jak chcę się czegoś dowiedzieć, to i tak muszę dopytywać po lekcjach albo wypytywać dziecko przy kolacji... Czy to ma jeszcze jakiś sens?" – napisała do nas Daria.