pusta klasa w szkole
Taki mail? O tej porze? To było jawne przekroczenie granic. fot. Andrzej Hulimka/REPORTER
Reklama.

Bezczelna wiadomość od wychowawczyni

"Był niedzielny wieczór, kiedy otrzymałam od wychowawczyni mojej córki wiadomość, która wstrząsnęła moim spokojem.

'Koniec z tymi numerami!' – napisała w nagłówku maila.

W pierwszej chwili pomyślałam, że to jakaś pomyłka, ale szybko okazało się, że nic z tych rzeczy. Kiedy przeczytałam całą wiadomość, poczułam się, jakby ktoś uderzył mnie w twarz. Nie ukrywam, że zaskoczyła mnie sama forma komunikacji. Pisanie takich rzeczy w niedzielę o 22:00? To chyba nie jest odpowiedni czas na tego typu wiadomości, szczególnie z takimi oskarżeniami.

Zaczęłam się zastanawiać, co mogło się wydarzyć. Moja córka zawsze była spokojna, grzeczna i odpowiedzialna. Owszem, czasami miała gorsze dni, jak każde dziecko, ale nigdy nie sprawiała problemów w szkole. Więc co mogło wywołać taką reakcję? Postanowiłam porozmawiać z nią z rana. Przy śniadaniu Ola powiedziała mi wprost, że ostatnio nie chce jej się przykładać do nauki, co nie ukrywam – było dla mnie sporym szokiem...

Oczywiście, postanowiłam też skontaktować się z wychowawczynią. Kiedy odebrała ode mnie telefon, ton jej głosu był pełen frustracji. Okazało się, że moja córka, razem z koleżankami i kolegami z klasy, zaczęła ignorować zasady szkolne. Nie chodziło o wielki bunt, ale o codzienne 'drobne numerki' – spóźnienia, nieodrobione zadania domowe, rozmowy na lekcjach. I choć wychowawczyni miała prawo być podirytowana, sposób, w jaki zwróciła się do mnie, był dla mnie nie do przyjęcia.

Cała klasa zaczęła dawać się we znaki, a wychowawczyni, sfrustrowana brakiem posłuszeństwa, wysłała wiadomość, która tylko pogłębiła ten konflikt. Zamiast spotkań się z rodzicami i na spokojnie porozmawiać z nimi o realnych problemach, wysłała krótki e-mail, który tylko zaostrzył atmosferę.

Po całej tej sytuacji poczułam się trochę zagubiona. Rozumiem, że wychowawczyni miała prawo być zdenerwowana, ale czy naprawdę nie było innego sposobu na rozwiązanie tego problemu? Można było to zrobić w bardziej spokojny i przemyślany sposób. Dla mnie to ważne, by dzieci miały szacunek do nauczycieli, ale również by rodzice byli traktowani jak partnerzy w wychowaniu. Tymczasem, wychowawczyni przesłała wiadomość, która spowodowała tylko jeszcze większy zamęt".

(Imiona bohaterów zostały zmienione).

Napisz do mnie na maila: anna.borkowska@mamadu.pl
Czytaj także: