Rodzice przedszkolaków są zdenerwowani tym, że w grudniu i styczniu jest kumulacja tylu dni wolnych. W przedszkolach na terenach, które są w I turze ferii zimowych, są tylko 2 tygodnie normalnej pracy, więc nauczyciele mają pełne ręce roboty. Napisała nam o tym pani Ilona, która poświęca się pracy z dziećmi, a w zamian dostaje wyłącznie wyrzuty i oskarżenia.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Jestem nauczycielką w publicznym przedszkolu w średniej wielkości mieście. Kiedy szłam na studia pedagogiczne, wiedziałam, jak ten zawód wygląda od podszewki, bo moja mama też pracowała w przedszkolu, a później w oddziale przedszkolnym przy wiejskiej szkole.
Od dziecka więc widziałam, że bywa zmęczona organizowaniem przedszkolnych uroczystości, pracą z nie zawsze współpracującymi dziećmi i ogromem 'papierologii', którą musiała wypełniać także wieczorami po pracy" – zaczyna swoją wiadomość pani Ilona, nauczycielka.
"Kiedy wybierałam studia, myślałam jednak o tym, że mama często miała możliwość w wakacje i ferie bycia z własnymi dziećmi – jasne, miała dyżury, ale nadal często była z nami w domu. Teraz gdy sama pracuję w tym zawodzie już prawie 20 lat, widzę, że z każdym kolejnym rokiem jest coraz gorzej. Nie tylko jest więcej dokumentacji do wypełnienia czy dzieci, które mają specjalne potrzeby z powodu zaburzeń rozwojowych. Coraz gorsi i bardziej roszczeniowi są też rodzice.
Ostatnio miałam sytuację, przez którą jeszcze bardziej zwątpiłam w to, że bycie nauczycielem w przedszkolu będzie jeszcze kiedyś szanowanym zawodem. Teraz w czasie przerwy świątecznej przedszkole było otwarte, więc i ja pracowałam – co prawda między świętami i sylwestrem oraz zaraz po Nowym Roku grupy mają być łączone, a pełną parą ruszymy dopiero 7 stycznia tak jak szkoły, ale ja codziennie w placówce muszę być".
Pretensje nawet w sylwestrowy wieczór
Pani Ilona opowiedziała o pewnej wiadomości, którą otrzymała w sylwestra wieczorem: "Moja grupa, w której jestem wychowawczynią to 4-latki. Rodzice zwykle kontaktują się z nami na Messengerze, ale czasami niektórzy wymieniają też ze mną maile. Jedna z takich nadaktywnych matek postanowiła zepsuć mi humor na sam początek nowego roku. Kiedy przyprowadzała córkę na dyżury między świętami a sylwestrem, codziennie dopytywała, czy wiadomo, kiedy będzie bal karnawałowy i Dzień Dziadków.
Mieszkamy w województwie, które jako pierwsze ma ferie zimowe, więc zaraz po powrocie do nauki 7 stycznia mamy mało czasu na zorganizowanie wszystkiego. Na początku była mowa o tym, że bal odbędzie się dopiero w lutym po feriach, a przed będzie tylko spotkanie dla dziadków. Dyrektorka jednak w czasie świątecznej przerwy zdecydowała, że wszystko zrobimy przed feriami i opublikowała harmonogram na styczeń na naszej facebookowej stronie" – opowiada przygnębiona kobieta.
Nauczycielka dodaje: "Najpierw posypały się wiadomości na Messengerze – pełne oburzenia rodziców, że muszą na ostatnią chwilę zmieniać plany. Sama nie jestem z tego zadowolona, bo będziemy miały w przedszkolu pełne ręce roboty i bardzo mało czasu na przygotowanie dzieci. Szczytem bezczelności był jednak mail od jednej z matek, która zarzucała mi, że chcemy dzieci 'zajechać' aktywnościami i maluchy nie będą już miały na nic siły, jeśli będą codziennie ćwiczyły naukę wierszyków i piosenek na przedstawienie.
Dodatkowo ta mama miała pretensje do mnie, że nie zdąży w tak krótkim czasie kupić córce stroju na bal karnawałowy. Ton jej wiadomości był pełen złości i choć wiem, że te emocje nie były skierowane personalnie do mnie, sprawiły, że pewnie będę miała wyjątkowo nieudanego sylwestra. Najchętniej odpisałabym jej, że przecież to nie jest zależne ode mnie, ale co to da. Najgorsze jest tylko to, że to na mnie odbija się złość i frustracja rodziców, choć mam jeszcze gorzej w tej sytuacji niż oni" – podkreśla pani Ilona.
A jak takie sytuacje są rozwiązywane w przedszkolach, do których chodzą wasze dzieci? Wszystko jest organizowane przed feriami zimowymi czy może uroczystości rozłożono w czasie? Podziel się swoją opinią: martyna.pstrag-jaworska@mamadu.pl lub: mamadu@natemat.pl.