Trendy, którym czasami ulegają nastolatki, np. wyzwania z TikToka, bywają groźne i mogą się skończyć nawet śmiercią. Teraz w sieci pojawiły się głosy o niebezpiecznej modzie na tzw. zabawę w krecika. Polubili ją szczególnie uczniowie, którzy mogą tę "zabawę w przemoc" zastosować wobec młodszych i słabszych.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Każdy, kto kiedyś był nastolatkiem, doskonale wie, że to czas, kiedy młodzieży czasami do głów przychodzą niecodziennie, a czasami też niebezpieczne pomysły. Stąd biorą się niebezpieczne trendy na TikToku z jedzeniem cynamonu i innymi wyzwaniami, które z chęcią powtarzają inne nastolatki. Wszystko, by rozbawić rówieśników i zawalczyć o ich uznanie.
Teraz na różnych forach dla rodziców pojawiły się głosy o tym, że w szkołach robi się popularna pewna zabawa, która może być naprawdę niebezpieczna dla dzieci i młodzieży. Zabawa w tzw. krecika nie jest nowością – dotarłam do artykułu w portalu bielskobiala.naszemiasto.pl, który o problemie wśród gimnazjalistów pisał już w 2001 roku.
Zabawa w krecika to forma przemocy: według różnych źródeł w internecie polega na nagłym zaskoczeniu ofiary od tyłu zwykle przez starszych kolegów, powalenie jej na ziemię i zmuszenie do przyjęcia pozycji tzw. krecika. w tej pozycji ofiara podciąga kolana do klatki piersiowej twarzą do podłoża przy jednoczesnym nacisku, a często też biciu i skakaniu oprawców po jej plecach. Zdarza się również, że dochodzi do urazów odbytu i odbytnicy.
Reaguj na każdy przejaw przemocy rówieśniczej
Zachowanie nie ma w sobie nic z zabawy, jest jawnym nadużyciem i przemocą wobec najczęściej młodszych uczniów. Takie znęcanie może przynieść negatywne skutki zarówno na tle fizycznym, jak i psychicznym, bo ofiara jest m.in. poniżana i zastraszona. To po prostu forma przemocy, na którą nie powinno być zgody. Jak możemy przeczytać na forach, niektórzy rodzice boją się sprawę zgłaszać dyrektorom szkół. Część bez wahania informuje o sytuacji władze szkoły, rodziców sprawców i policję.
W latach 2000. kilka przypadków takiej przemocy skończyło się w sądzie, dziś rodzice obawiają się przede wszystkim o swoje dzieci (które są ofiarami), ich urazy ciała i traumy emocjonalne. Część rozważa zakończenie sprawy w sądzie, jak anonimowo przyznają na forach. Nie ulega wątpliwości, że takiego rodzaju przemoc wobec uczniów ze strony rówieśników lub starszych kolegów należy zawsze zgłaszać.
Jeśli nie reagujemy na agresję, sprawca zdarzenia (lub zdarzeń) może bardzo długo czuć się bezkarny, pewny siebie i kontynuować znęcanie się nad słabszymi od siebie. Jak dobrze wiemy z przeróżnych historii, znęcanie się psychiczne i fizyczne nad uczniem w szkole może prowadzić do tragicznych skutków – nawet śmierci lub samobójstw dzieci i nastolatków. Aby temu zapobiegać, należy zgłaszać szkole i policji każdy przypadek przemocy rówieśniczej, o jakim usłyszymy.