Halloween to temat, który w Polsce wywołuje wiele skrajnych emocji. Dla jednych to sympatyczna zabawa, okazja do przebieranek i uśmiechu, dla innych – obce święto, które trudno zaakceptować. Niestety, zdarza się, że brak zgody na halloweenowe tradycje przybiera skrajną formę, a niektórzy rodzice boją się o bezpieczeństwo swoich dzieci. Poznajcie opinię Kingi.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Dziś Halloween, a ja postawiłam, że nie puszczę córki z koleżankami na zbieranie słodyczy. Nie jestem przeciwniczką Halloween – wręcz przeciwnie, bardzo lubię ten dzień i co roku przygotowujemy się do niego całą rodziną. To świetna okazja, by się trochę poprzebierać i dobrze bawić. Wiem, że dla mojej córki to także ważne i dlatego moja decyzja boli mnie podwójnie.
Za bardzo sie boję
Do tej pory bawiliśmy w domu, ale córka dorosła i chciałaby w tym roku świętować z koleżankami. Nie dziwi mnie to. Niestety w naszej okolicy Halloween wzbudza wiele emocji. Wiem, że niektórzy mają do tego święta dystans lub nawet niechęć i to rozumiem.
Niestety zdarza się, że niektórzy sąsiedzi reagują bardzo negatywnie na dzieci bawiące się w 'cukierek albo psikus'. Słyszałam historie o tym, że przebierańcy byli ignorowani, wyzywani, a nawet byli traktowani w agresywny sposób. Po prostu nie jestem w stanie zaryzykować, że moja córka spotka się z taką reakcją.
Gdyby tylko miała pewność, że nastolatki mogą swobodnie chodzić po domach i cieszyć się Halloween, zmieniłabym zdanie bez wahania. Może powinnam ufać, że córka jakoś sobie poradzi, ale jako matka po prostu nie mogę tego przeskoczyć: zbytnio się o nią boję. W głębi serca czułabym się winna, gdyby wydarzyło się coś złego. Przecież to nadal małe dzieci.
Nie lubię takich dylematów
W tym roku Halloween w naszej rodzinie będziemy ponownie świętować w czterech ścianach: będziemy wycinać dynie, piec ciasteczka i oglądać filmy. Mimo to obawiam się, jakie będą nastroje, bo przecież jestem 'tą złą, co rujnuje zabawę'. Ciężko wytłumaczyć nastolatce, że robię to z troski o jej bezpieczeństwo.
To przykre, że jako matki musimy stawać przed takimi dylematami. Wybierać między frajda i zabawą a troską o bezpieczeństwo… Przykre".