Imprezy urodzinowe dla dzieci to temat, który często porusza naszych czytelników. Rodzice dyskutują między sobą o zwyczajach urodzinowych, jakie obowiązują w przedszkolach, wymieniają się pomysłami na prezenty i często rozmawiają np. o tym, za jaką kwotę kupić prezent dla koleżanki czy kolegi dziecka.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Ilu rodziców, tyle zdań na temat organizacji urodzin. Niektórzy mogą sobie pozwolić na organizację wielkiej imprezy, wynajęcie dmuchańca do ogrodu czy zabawę dla całej przedszkolnej grupy w sali zabaw. Inni postawią na skromne spotkanie dla kilkulatków w domu, a jako prezent poproszą o gry i zabawki z drugiej ręki. O tym, na jakie urodziny został zaproszony jej 7-letni syn, na swoim profilu w portalu Threads napisała użytkowniczka o nicku modrzewina. Kobieta ma pewne obawy względem organizacji imprezy.
"Syn dostał zaproszenie na 7 urodziny kolegi. W zaproszeniu jest też prośba o zgodę na nocowanie i potwierdzenie obecności oraz lista rzeczy, jakie zabrać na nocowanie. Po 1: nie znam rodziców tego chłopca. Nie widziałam ich. Po 2: mam jakiegoś stracha puścić młodego na noc do obcego domu" – czytamy w poście.
To dość ciekawa i niecodzienna sytuacja, bo mówimy tu o organizowaniu nocowanki dla dzieci, które zaczęły pierwszą klasę szkoły podstawowej. Nie są to już co prawda maluchy, których trzeba pilnować na każdym kroku. Dzieci jednak dopiero zapoznają się z kolegami z klasy, a rodzice często w ogóle nie wiedzą, kim są opiekunowie rówieśników ich dziecka, bo oni także dopiero się poznają. Z drugiej strony każdy rodzic chce zorganizować dla swojej pociechy urodziny marzeń, a organizacja imprezy z nocowanką brzmi jak spełnienie marzeń 7-latka.
Rodzic może mieć obawy
Niestety, cała sytuacja budzi mieszane uczucia i niesie ze sobą ryzyko wielu niebezpiecznych sytuacji, łącznie z taką, że dziecko w chwili kiedy nie będzie czuło się najlepiej, będzie miało obawy o tym, żeby poinformować o swoim samopoczuciu rodziców kolegi, których prawie nie zna. Jeśli mówilibyśmy o urodzinach, które będą odbywały się przez kilka godzin po południu to zupełnie co innego, niż kiedy mówimy o całonocnym wyjściu dziecka i spaniu u jednego z nowych kolegów.
Opinie internautów są w tej kwestii mocno podzielone. Część uważa, że w latach 90. wszystkie dzieciaki spotykały się i nocowały u siebie, nawet jeśli rodzice nie znali się. Większość jednak jest zdania, że zanim zgodzimy się na takie wyjście, warto byłoby mieć numer telefonu rodziców jubilata i choć raz z nimi porozmawiać, poznać się. Ważne jest, by zbudować zaufanie i wiedzieć, komu powierzamy całonocną opiekę nad naszym dzieckiem.
Jeśli więc 7-latek dostaje zaproszenie na taką imprezę, która ma się odbyć w przeciągu kilku dni i chce na nią iść, raczej nie uda się w tak krótkim czasie zapoznać z rodzicami kolegi. O ile urodziny z nocowaniem miałyby odbyć się w dalszym terminie i byłby czas na organizację spotkania – sytuacja byłaby łatwiejsza. Jako mama 6-latka sama nie wiem, czy zgodziłabym się na takie wyjście syna. I choć wiem, że to samodzielny i kontaktowy chłopiec, to moja decyzja zależałaby od wielu czynników. Nie wyobrażam sobie puszczenia go na całą noc do domu ludzi, których nawet raz nie widziałam na oczy.
A jakie jest wasze zdanie? Puścilibyście dziecko na nocowanie do nowo poznanego kolegi/koleżanki? Chętnie przeczytam opinie innych rodziców, czekam na maile: martyna.pstrag-jaworska@mamadu.pl lub na redakcyjnej skrzynce: mamadu@natemat.pl.