Nauczyciele niedawno dowiedzieli się, że nie dostaną podwyżek z powodu utrudnionych warunków pracy, choć od września do szkół dojdzie ok. 80 tys. nowych uczniów z Ukrainy. Od 1 września dla dzieci uchodźców będzie obowiązek szkolny i m.in. w związku z tym nauczyciele 22 sierpnia 2024 roku będą rozmawiali z przedstawicielami MEN-u. Pedagodzy chcą wiedzieć, jak ma wyglądać ich praca od nowego roku szkolnego.
Związek Nauczycielstwa Polskiego chce nie tylko dodatków dla nauczycieli, którzy będą musieli pracować z dziećmi ukraińskimi wrzuconymi nagle do polskiego systemu. W ogóle chcą zmian w systemie wynagrodzeń oraz w emeryturach.
– Jeśli się okaże, że rozmowy nic nie dają, że to jest gra na zmęczenie przeciwnika, no to będziemy się zastanawiać nad kolejnym ruchem. Więc jeśli nic się nie pojawi, to będziemy upubliczniać nasze problemy, będziemy się starać protestować. To, w jakiej formie, będzie do rozważenia – o tym zdecyduje Rada Sekcji. Bo rzeczywiście tych spraw się nazbierało dużo – mówił "Portalowi Samorządowemu" przewodniczący Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność", Waldemar Jakubowski.
Wciąż wielu nauczycieli odchodzi z zawodu, młodzi ludzie również nie są chętni, by być pedagogami w szkole. Stąd ZNP jest zdania, że tendencję mogłyby zatrzymać podwyżki płac. Dodatkowo zaznacza, że zmian nie da się zatrzymać, jeśli MEN w końcu nie podejmie jakichś konkretnych kroków naprawczych. W innym wypadku system edukacji upadnie nieodwracalnie. Jak podaje "Rzeczpospolita", już teraz w bankach ofert pracy jest ponad 20 tys. wakatów nauczycielskich, a będzie jeszcze gorzej.
Jakubowski przyznaje też, że obecny resort edukacji próbuje pomóc, usystematyzować problemy i znaleźć na nie rozwiązanie. Mówi się o podwyżkach pensji nauczycieli od stycznia 2025 roku, chociaż w budżecie nie ma na to do końca środków. MEN chce więc ucinać koszty gdzie indziej, by znaleźć fundusze. Z drugiej strony nauczyciele zaznaczają, że dobrym znakiem może być podniesienie wynagrodzenia zasadniczego nauczycielom mianowanym od 1 września 2024 r. Na razie oprócz tego niewiele się dzieje i nauczyciele mają o to pretensje do rządu.
– Dopiero gdy się okaże, że 22 sierpnia się nic nie wydarzy, to we wrześniu zbierze się Zarząd Główny ZNP. I to on podejmie decyzję, co dalej – wyjaśnia Urszula Woźniak, wiceprezeska Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Nauczyciele liczą na to, że 22 sierpnia podczas spotkania MEN-u z ZNP dostaną jakieś konkretne propozycje zmian. W przeciwnym przypadku działacze nie wykluczają we wrześniu strajku nauczycieli. Choć na tę chwilę nic nie jest w tym kierunku planowane, ZNP przyznaje, że może taką decyzję podjąć po spotkaniu z MEN-em.
Źródło: portalsamorzadowy.pl, businessinsider.com.pl, rp.pl
Czytaj także: https://mamadu.pl/185183,nauczyciele-boja-sie-o-dzisiejsza-mlodziez-maja-problemy-z-czytaniem