Słupki termometrów pokazują wysokie temperatury, żar się leje z nieba, nawet wiatr jest gorący, ciężko myśleć i pracować, a co z maluchami w przedszkolach? Nie zapominajmy, że one także się męczą, gdy jest tak upalnie. Napisała do nas nauczycielka, która ma ważny apel do rodziców.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Jestem nauczycielką wychowania przedszkolnego i od 10 lat pracuję w zawodzie. Piszę, bo mam wrażenie, że rodzice nie zawsze mają świadomość, co się dzieje z ich dziećmi w upalne dni.
Co roku mamy fale upałów. Gdy temperatury stają się nie do zniesienia, pracodawca ze względu na bezpieczeństwo pracowników i ich wydajność może skrócić czas pracy. Mówi o tym zapis w kodeksie pracy. Nie obejmuje on jednak przedszkolaków, więc ja apeluję do rodziców o zdrowy rozsądek.
Chodzi o dobro dzieci
Nie chodzi o to, że my, nauczycielki, chcemy wcześniej iść do domu, ale o to, że maluchy naprawdę źle znoszą takie temperatury. Jeśli w te najgorętsze dni masz taką możliwość, odbierz swoje dziecko z przedszkola wcześniej.
Sale zazwyczaj nie są klimatyzowane, bywa duszno i gorąco, to męczy dzieci. Wyjście na dwór wchodzi w grę tylko po śniadaniu, potem gdy żar się leje z nieba – odpada. Przedszkolaki nie mają siły na zabawę i inne aktywności, są rozbite i płaczliwe. Jako nauczyciele niestety mamy ograniczone pole manewru. W sumie możemy je jedynie poić. Ostatnio najlepiej sprawdza się leżenie na podłodze i słuchanie słuchowisk.
Pamiętajcie, w domu można zrobić im prysznic, przebrać, dać lody, często i ta temperatura jest inna, czasem jest klimatyzacja. Rodzice po prostu mają więcej opcji schłodzenia dzieci, a przy takich temperaturach o przegrzanie naprawdę nietrudno!
Upał męczy bardziej
Niestety wiele z dzieciaków w takie dni siedzi w przedszkolu do oporu. Ja rozumiem, że ktoś pracuje, ale niestety często te dzieci, które odbierane są najpóźniej, to te, które mają niepracujące babcie czy jednego rodzica w domu. Mam świadomość, że w czasie, gdy dziecko jest w przedszkolu, sprawniej można załatwić wiele spraw. Nie sugeruję, że ktoś leży na kanapie, jednak upały to wyjątkowy czas i wymaga szczególnego podejścia.
W takie gorące dni naprawdę dzieciaki się męczą i warto znaleźć sposób, by malec szybciej wrócił do domu i odpoczął. Zapewniam, że będzie to z korzyścią także dla rodziców, bo taki kilkulatek, który odpocznie sobie w domu, potem będzie czuł się znacznie lepiej, niż ten, które siedział w dusznym przedszkolu przez 10 godzin".