Posłałam syna do przedszkola. Mam jednak wyrzuty sumienia, że siedzi tam codziennie tak długo
List do redakcji
04 marca 2022, 11:42·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 04 marca 2022, 11:42
Nawet jeśli możemy pozwolić sobie na to, żeby zostać dłużej z dzieckiem w domu, to w którymś momencie przychodzi ten czas, by wysłać je do żłobka lub przedszkola. Ta zmiana zwykle nie jest łatwa, nie tylko dla dziecka, ale też dla rodzica. "Posłałam synka do przedszkola, ale mam ogromne wyrzuty sumienia, że siedzi tam codziennie prawie 9 godzin” – pisze Joanna.
Reklama.
Reklama.
Wiele mam wraca do pracy zaraz po urlopie macierzyńskim, inne przedłużają opiekę nad dzieckiem, dopóki nie poślą go do przedszkola.
Czytelniczka pisze, że jej synek chodzi do przedszkola, ale ona ma ogromne wyrzuty sumienia, bo spędza tam 9 godzin dziennie.
Zastanawia się, czy powinna zmienić pracę, by pracować krócej i mieć więcej czasu dla dziecka.
"Gdy urodziłam synka, wiedziałam, że na pewno nie wrócę do pracy zaraz po urlopie macierzyńskim. To było nasze wyczekane dziecko i chciałam się nim zajmować sama jak najdłużej. Przeszłam na wychowawczy, mąż wziął na siebie utrzymanie rodziny.
W końcu jednak przyszedł ten czas i postanowiliśmy posłać synka do przedszkola. Również ze względu na niego, by miał kontakt z rówieśnikami i uczył się samodzielności” – opisuje Joanna.
Mam wyrzuty sumienia
Początkowo wróciła do pracy w niepełnym wymiarze godzin, dlatego mogła odbierać syna po godzinie 15-tej.
"To było idealne rozwiązanie, bo pracowałam, a jednocześnie pozostałą część dnia mogłam spędzić z dzieckiem. Niestety w ostatnim czasie nastąpiły w mojej pracy zmiany i musiałam przejść na cały etat.
Teraz muszę zostawiać syna w przedszkolu ok. 8.30, a odbieram go dopiero po 17.30, jak skończę pracę i uda mi się w korkach przedostać do placówki. Zwykle jest już jednym z ostatnich odbieranych dzieci i za każdym razem, gdy to widzę, mam ogromne wyrzuty sumienia” – pisze Joanna.
Dodaje, że nie ma możliwości skorzystania z pomocy bliskich, bo ani jej mama czy teściowa nie mieszkają w pobliżu, mąż pracuje jeszcze dłużej, często w ogóle nienormowanych godzinach pracy, zastanawiała się, czy jakaś opiekunka nie mogłaby odbierać jej syna wcześniej, ale nie udało jej się nikogo takiego znaleźć, bo panie chcą pracować w pełnym wymiarze godzin.
Mówi, że tęskni
"Mój synek jest bardzo dzielny. Chętnie chodzi do przedszkola, czasem jak go odbieram, to mówi tylko, że długo mnie nie było i tęsknił. A mnie się wtedy serce kraje, że moje dziecko tak długo musi siedzieć w przedszkolu, spędza tam praktycznie cały dzień.
Jest jeszcze taki mały, ma przecież dopiero 3 latka. Może powinnam poszukać nowej pracy w mniejszym wymiarze godzin, a może po prostu przeczekać? Wiem, że w podobnej sytuacji do mojej jest wiele mam, ale nie umiem sobie poradzić z tą świadomością, że dopiero co spędzaliśmy całe dnie razem, a teraz nie widzi mnie przez tyle godzin dziennie” – dodaje Joanna.