"Trafiłam na tekst o kruchych dzieciach, które nie wchodzą same na dwór i w pełni się z tym zgadzam. Jako rodzice staliśmy się bardzo ostrożni i przewrażliwieni, zamiast pomagać dziecku wstać po upadku, staramy się zrobić absolutnie wszystko, by nie poczuło bólu. Żyją w bańce, z której któregoś dnia przecież będą musiały wyjść. Jak mają dać radę, skoro nieustannie im wmawiamy, że sobie same nie poradzą?
Sama przez lata byłam bardzo przewrażliwiona. Gdy córka była mała, sama ją wkładałam na każdą zabawkę na placu zabaw i asekurowałam, by, nie daj Boże, nie spadła. Ona rosła, a ja dalej biegałam za nią z ochronnym parasolem.
Podsycały to społeczne oczekiwania. Przy każdej próbie zdystansowania się i pozwalania dziecku na samodzielność, widziałam te zszokowane miny i słyszałam: 'I ty się nie boisz?', 'Nie za wcześnie?'. By nie wyjść na wyrodną matkę, dalej mocno chroniłam mój największy skarb.
Dotarło do mnie, jak bardzo przesadzam, gdy córka poszła do 3 klasy. 10-latka powinna już w jakimś stopniu być samodzielna. To najwyższa pora, by dziecko zaczęło samo chodzić do szkoły, sklepu, na dwór. To czas, by jechać na pierwsze kolonie.
Jako mamie było mi niezwykle trudno odpuścić, ukryć swój lęk i w sumie to trochę zmusić siebie oraz dziecko, by zaczęło robić pewne rzeczy samodzielnie. Przypomniałam sobie, że w tym wieku sama biegałam po osiedlu.
Pisaliście, że dzieciaki same nie wychodzą na dwór. Owszem, ale tu nie tylko chodzi o to, że mamy nie chcą odpuścić. Gdy zaczęłam namawiać dziecko, by wyszło na podwórko, usłyszałam, że samo to nie pójdzie. Rezygnuje niemalże za każdym razem, gdy ja nie chcę z nim wyjść. Koleżanki córki zachowują się podobnie. Dziś dzieci nie potrafią pobyć same ze sobą, bez rodzica czy innego towarzystwa. Mają problem, by znaleźć sobie zajęcie czy nowe towarzystwo.
Odkryłam, że taka niezależność, zamiast cieszyć moją córkę, w rzeczywistości ją przeraża. Zrozumiałam, że przez to chronienie jej na każdym kroku, wmówiłam jej, że świat jest straszny i beze mnie sobie nie poradzi. Teraz myślę, że niezwykle trudno będzie to odkręcić i pokazać, że przecież da radę".