Jaka jest wasza definicja siły w kontekście układu rodzinnego? Ja myślę od razu o relacji, komunikacji i więzi. Te pojęcia są jednak dość pojemne i warto poszukać w nich czegoś dla siebie. Czynników, które każdego dnia składają się na fundamenty.
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej
Prawdziwa siła
Przedstawiciele platformy zrzeszającej terapeutów i edukatorów Institute of Child Psychology opublikowali post, w którym wymieniają trzy jakości silnej rodziny.
O czym piszą?
O modelu rodzicielstwa, który jest tej siły warunkiem. O rodzicielstwie autorytatywnym, które charakteryzują:
- przewidywalne granice
- ciepło i karmiące relacje
- równowaga pomiędzy wolnością a wsparciem
- obecność i świadomość
- regulacja własnych emocji i czułość wobec dziecka
- świadomość dziecka, że jest kochane bezwarunkowo
Kontynuując, wymieniają drugi filar silnej rodziny, którym jest kultura rodziny kooperatywnej, w której główne role grają takie czynniki:
- przedkładanie relacji nad rzeczy
- posiadanie silnego zestawu wyznawanych wartości, według których realnie żyjemy
- stawianie ponad wszystko szacunku wobec siebie i innych
- obejmowanie i widzenie różnic pomiędzy członkami rodziny
- spędzanie razem jakościowego czasu
- praca razem, jako drużyna, by wypełnić listę zobowiązań
- uczyć się wzajemnie umiejętności słuchania
- skupienie uwagi na tym, by mówić do siebie, a nie tylko wydawać polecenia.
I trzeci filar, ostatni, choć wcale nie mniej ważny, tj. pielęgnowanie w sobie nastawienia na rozwój. Ten czynnik obejmuje:
- zauważanie wysiłku, jaki dziecko wkłada w działanie, zamiast skupiania się tylko na efekcie końcowym
- częste powtarzanie wartości porażki i błędów
- rozmowy o tym, że błędy mogą stanowić wyzwanie i lekcje
- uczenie dzieci o możliwościach mózgu
- sprawianie, by pochwały były konkretne i szczere
- pielęgnowanie emocjonalnego dobrobytu, wrażliwości i wyrozumiałości.
Wyzwania współczesności
Przyglądam się współczesnemu rodzicielstwu i widzę zagrożenia dla tych jakości, które wymieniłam powyżej. Pierwsze i najważniejsze to dla mnie zagrożenie punktu "przedkładania relacji nad rzeczy". Materializm i konsumpcjonizm obecnie są tak intensywnymi zjawiskami, że czasami myślę, że sami siebie jako ludzkość unicestwimy właśnie przez nie.
I w świecie, w którym większą wartość dla wielu ma sygnowany trampek i najnowszy model telefonu, bardzo trudno wychować dziecko w duchu pokory i skromności. Szacunku do pracy i do wartości pieniądza, jako środka do życia, a nie do hedonizmu.
Jestem jednak pewna, że zawsze warto wziąć coś dla siebie z powyższej listy. Potraktować ją jak ćwiczenie, refleksję nad kondycją własnego układu rodzinnego. I zmienić to, co może być lepsze, głębsze, bardziej autentyczne.
Czytaj także: https://mamadu.pl/185315,7-pytan-ktore-warto-zadac-dziecku-zanim-bedzie-za-pozno