dziecko w żłobku
Taka metoda uspokajania nie powinna być stosowana bez wskazań specjalisty. Fot. 123rf.com

Opieka nad dziećmi to odpowiedzialna, ale też obciążająca praca. Zmęczenie czy nieumiejętność dotarcia do dziecka nie uprawniają jednak nauczycieli i opiekunów do stosowania przemocy. Metoda na uspokojenie dziecka, o której opowiedziała pewna amerykańska mama, tym właśnie jest – przemocą.

REKLAMA

Mama opisała swoje doświadczenia na forum Reddit. W piątek 17 maja odebrała 2-letniego synka ze żłobka wcześniej niż zwykle. Ku jej zaskoczeniu i – przerażeniu – zastała chłopca w obciążnikach przypiętych do kostek. Kobieta od razu zażądała wyjaśnień. Wicedyrektorka placówki tłumaczyła, że 2-latek "nie słucha poleceń", jest "za szybki" i ignoruje prośby opiekunek, by przestał biegać.

Obciążniki na uspokojenie

Obciążniki na ręce i nogi oraz kamizelki i kołdry sensoryczne bywają wykorzystywane w terapii u dzieci neuroróżnorodnych, m.in. z autyzmem, ADHD czy zaburzeniami przetwarzania sensorycznego. Tego typu produkty mogą pomóc "wyciszyć" układ nerwowy, jednak nie sprawdzą się u każdego. Dlatego też powinno się z nich korzystać wyłącznie po konsultacji ze specjalistą i zgodnie z jego rekomendacjami.

Mama 2-latka jasno zaznaczyła w poście, że chociaż jej syn chodzi na terapię rozwojową i do logopedy, nie ma zdiagnozowanych zaburzeń neurorozwojowych ani żadnych innych dolegliwości, które byłyby wskazaniem do terapii z obciążnikami. "Nigdy nie wykazywał agresywnych zachowań. Wręcz przeciwnie, jest dość nieśmiały, wręcz nietowarzyski" – napisała na forum.

"Byłam w szoku, kiedy zobaczyłam te obciążniki, a nauczycielka powiedziała, że w ten sposób dyscyplinują dzieci, które są zbyt aktywne i które mogą zrobić krzywdę sobie albo komuś innemu. Wicedyrektorka dodała, że w ten sposób radzą sobie z też z innym dzieckiem z zaburzeniami sensorycznym, więc uznała, że ta metoda pomoże też mojemu dziecku nieco zwolnić" – dodała.

Matka zamierza pozwać żłobek

Oburzyło ją również, że choć wicedyrektorka zapewniała, że korzystają z obciążników wyłącznie rano, gdy odbierała syna, była godzina 12:00, a zaprowadziła go do żłobka na 7:00. Niewykluczone, że chłopiec spędził w obciążnikach nawet kilka godzin. Kobieta skonsultowała się już z prawnikiem, który ma pomóc jej podjąć odpowiednie kroki.

Przeraża ją myśl, że gdyby nie odebrała syna wcześniej, mogłaby się nie dowiedzieć o metodach stosowanych w placówce. Dodała także, że stosowanie obciążników u tak małych dzieci nie jest zalecane przez specjalistów – mogą one zaburzyć prawidłowy rozwój mięśni.

Internauci poradzili jej, by złożyła oficjalną skargę do odpowiedniego organu. Jedna z komentujących osób przyznała, że sama pracuje na co dzień z dziećmi ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi, jednak nigdy nie stosowała takiej metody uspokajania. "To przemoc" – napisała.

źródło: Reddit.com

Czytaj także: