Jako rodzice zamartwiamy się o wszystko, co związane z wychowaniem i rozwojem naszych dzieci – to szczególnie dotyczy matek. Kiedy ciągle myślimy i wpadamy w spiralę zamartwiania, czasami naprawdę trudno z niej wyjść i przestać na każdym korku analizować wszystko, co nam/dziecku się przytrafiło.
Nie da się całkowicie zablokować takiej reakcji, bo to normalne dla rodzica, że myśli o swoim potomstwie i martwi się o nie. Co więcej, psychologowie twierdzą, że kiedy chcemy całkowicie zablokować pewne myśli, one będą do nas jeszcze natarczywiej wracały. Dlatego dużo lepiej spróbować podjąć się strategii, która pochodzi z terapii poznawczo-behawioralnej i opiera się o 4 elementy uwolnienia od zmartwień.
Nie powinno się udawać, że negatywne emocje nas nie dotyczą – powinny one tak samo wybrzmieć, jak wszystkie pozytywne uczucia. Uczymy nasze dzieci, że złość i łzy są w porządku, a często zapominamy o tym, że my też powinniśmy sobie na nie pozwolić. Wszystkie emocje są właściwie i nie powinnyśmy uznawać tylko wybranych za złe czy wstydliwe. Dzięki pozwoleniu sobie na ich wybrzmienie uwalniamy się od nich. Jeśli więc czujesz wyrzuty sumienia lub o coś się martwisz, nie wypieraj tego: powinnaś przyznać sama przed sobą, że ciebie też dotyczą takie stany emocjonalne.
Zamiatanie pod dywan zmartwień i odsuwanie od siebie problemów nigdy nie przynosi nic dobrego. Lepiej na złość i negatywne emocje znaleźć sposób w postaci aktywności fizycznej, rozładowania napięcia za pomocą hobby itp. Warto też spróbować przeanalizować powody swoich zmartwień i ułożyć plan działania, który pomoże zaradzić na natrętne myśli. I tu przechodzimy do kolejnego punktu, czyli:
To, co wywołuje w tobie wyrzuty sumienia czy natrętne zamartwianie się, jest zazwyczaj wyrazem głębszych emocji, które nie są zaopiekowane, przepracowane. Warto spojrzeć na to z boku, przeanalizować, z jakiego powodu wciąż martwimy się o rozwój czy zdrowie dziecka, o jego radzenie sobie z rówieśnikami czy w nowym otoczeniu.
Kiedy zlokalizujesz, skąd bierze się lęk, łatwiej będzie ci go zwalczyć. Zamiast nakręcania się w spirali emocji, postaraj się na chłodno ocenić, ile możesz przepracować sama. Może być też tak, że po prostu będziesz potrzebowała specjalisty: psychologa, psychiatry lub terapeuty, z którego pomocą dojdziesz do balansu.
Jeśli zdarza ci się regularnie zamartwiać i stan ten wywołują w tobie naprawdę drobiazgi, być może czas porozmawiać z kimś wykwalifikowanym. Nigdy nie powinno się bagatelizować skłonności do lęków, depresji czy nerwicy. Im wcześniej podejmiesz kroki, tym łatwiej będzie się z tym uporać i dużo szybciej zaczniesz cieszyć się z rodzicielstwa.
Źródło: psychologytoday.com
Czytaj także: https://mamadu.pl/146083,czy-chcesz-wyprobowac-prosty-trik-dzieki-ktoremu-przestaniesz-sie-martwic