"Po burzy zawsze wychodzi słońce" – banał, prawda? Jednak właśnie na tym banale opiera się koncepcja psychiatrki Eleny Lister i psychologa Michaela Schwartzmana, którzy uczą rodziców, jak rozmawiać z dziećmi o trudnych emocjach.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Gdy dziecko doświadcza trudnych emocji, świadomi rodzice niemal instynktownie chcą zapewnić mu bezpieczną przestrzeń, w której będzie mogło te emocje przeżywać. W końcu tyle słyszy się o tym, że dzieci są za małe, by zrozumieć to, co czują, więc rodzic powinien przejąć funkcję nawigatora, który pomoże maluchowi uporać się ze złością, smutkiem, lękiem. Nazwać je, oswoić.
O ile nie jesteś rodzicem wychowującym dziecko pod kloszem i chroniącym je przed całym światem, zapewne chcesz, aby już od najmłodszych lat wiedziało, że wszystkie emocje, również te nieprzyjemne, są potrzebne. Smutek przynosi refleksję, dzięki złości uczymy się wyznaczania granic. Do tego każdy z nas popełnia błędy.
Wszystko, co nieprzyjemne i trudne, mija
Psychiatrka Elena Lister i psycholog Michael Schwartzman, autorzy poradnika dla rodziców o tym, jak rozmawiać z dziećmi na temat śmierci, choroby czy straty, zwracają jednak uwagę na jedną rzecz: uświadamianie sobie nieprzyjemnych emocji, bólu, niesprawiedliwości na świecie jest ważne, ale dziecko musi wiedzieć, że po burzy wychodzi słońce. Na tym właśnie opiera się ich metoda z użyciem sformułowania "i także".
"Twoje dziecko potrzebuje wsparcia w żałobie, ale musi mieć też poczucie, że z czasem jego ból będzie mniejszy" – piszą eksperci. Choć pada tu słowa "żałoba", nie chodzi wyłącznie o radzenie sobie ze śmiercią kogoś bliskiego, ale o każdą trudną sytuację: rozwód rodziców, utratę zwierzaka, chorobę członka rodziny, przeprowadzkę, kłótnię z przyjacielem i każdą inną sytuację, która wywołuje w dziecku silne emocje.
Dwa słowa, które pokazują nową perspektywę
Pomóc ma właśnie to proste sformułowanie: "i także". Lister i Schwartzman podają konkretny przykład, jak je wykorzystać w rozmowie. Zaczynamy od opisania sytuacji, w której znalazło się dziecko, i zwrócenia uwagi na jego emocje, a następnie kierujemy jego uwagę w inną stronę:
"Chciałabym, żebyśmy porozmawiały o tym, co się dzieje. Widzę, że jesteś smutna, masz wrażenie, że ten smutek nigdy nie minie. Wiele dzieci właśnie tak się czuje, kiedy przytrafia im się coś, czego nie chcą. Pamiętaj, że jesteśmy w tym razem. I także chcę, żebyś wiedziała, że przed tobą wiele wspaniałych momentów, może o nich też porozmawiamy? Cieszysz się, że w weekend pójdziemy do cyrku? A latem znów pojedziesz na kolonie, tak ci się podobało ostatnim razem. Twoja koleżanka też jedzie. Razem poradzimy sobie z całym tym smutkiem, ale musimy też pamiętać, że on kiedyś minie".
Poprowadzona w ten sposób rozmowa:
nie zakłamuje rzeczywistości – otwarcie mówimy o tym, że w tym momencie jest ciężko;
dodaje otuchy – uświadamiamy, że czeka nas jeszcze wiele dobrego, mimo tych trudnych chwil.
"To wspaniała perspektywa, jaką możemy zaoferować dziecku. Z jednej strony to potwierdzenie jego obaw, z drugiej – spojrzenie w przyszłość mimo tego, że teraźniejszość jest trudna" – wyjaśniają eksperci.
Przypomnij burze, które już minęły
Lister i Schwartzman radzą również, by w takich trudnych rozmowach wykorzystywać przykłady z przeszłości, dzięki którym dziecko lepiej zrozumie koncepcję tego, że smutek czy złość przemijają.
Możesz wykorzystać tę technikę w radzeniu sobie z mniej poważnymi (z twojej perspektywy) kryzysami:
"A pamiętasz, jak kilka miesięcy temu pokłóciłeś się z Antkiem? Było ci przykro, bałeś się, że on cię już nie lubi i że już nie będziecie się przyjaźnić. Dziś się bardzo lubicie, prawda? To twój najlepszy kolega"
ale także w momentach, w których zmagacie się z chorobą lub stratą kogoś bliskiego:
"Jak dziadek zachorował, byłaś bardzo smutna, martwiłaś się o niego. Chciałaś, żeby wyzdrowiał. Dziadka już z nami nie ma, ale bardzo go kochamy i codziennie o nim myślimy, jakby cały czas był blisko nas. Mamy z nim tyle dobrych wspomnień, dziś uśmiechamy się, kiedy o nim myślimy. Tęsknimy za nim, cieszymy się, że był w naszym życiu".
To właśnie przyjęcie takiej perspektywy buduje w dziecku siłę psychiczną, uczy radzenia sobie z własnymi emocjami i przygotowuje je do dorosłego życia.