Przestają już dziwić lekcje praktyczne, które mają pokazywać, jak stopniować przymiotniki czy zajęcia z fizyki przeprowadzane na placu zabaw (np. by zobrazować prawo powszechnego ciążenia). Jedną z takich nietypowych lekcji języka polskiego pokazano na facebookowym koncie szkoły podstawowej MOST kampus edukacyjny.
"Czemu uczniowie oddzielają mak od soli? Czemu jeden z chłopców ma telefon w ręku na zajęciach? Czemu uczennica leży na podłodze i się śmieje? Czemu niektórzy wyglądają, jakby w szkole w duchu porozumienia bez przemocy dochodziło do rękoczynów lub krzyku? Co tam się dzieje?!" – możemy przeczytać na początku wpisu.
Dalej zostaje wyjaśnione, że załączone do postu zdjęcia zostały wykonane podczas lekcji języka polskiego. Nauczycielka zdecydowała się na zapoznanie uczniów z baśniami w trochę inny, bardziej kreatywny sposób.
"Asia Woźnicka, polonistka, chciała, by poczuli emocje, jakie potencjalnie mógł odczuwać Kopciuszek. Czy się to udało? U większości takie emocje się wytworzyły, ale pojawiło się też stwierdzenie: 'Jakie to jest przyjemne. To mnie uspokaja'. Ich doświadczenie było punktem do rozmowy o Kopciuszku" – czytamy dalej.
To, jakie zadania praktycznie musieli wykonać uczniowie, pomogło im doświadczyć podobnych emocji, jakich doświadczali bohaterowie omawianych baśni. Dzięki takiemu zabiegowi łatwiej było im zapamiętać różne kwestie związane z treścią i problematyką utworów. W dalszej części wpisu możemy przeczytać o innych pomysłach, jakie polonistka wdrożyła na lekcji, by omówić treści m.in. "Kopciuszka" i "Bajkę o rybaku i rybce":
"Telefon w ręku oznacza tylko to, że jeden z uczniów był reżyserem dźwięku i wykorzystywał technologię po to, by powstało tło muzyczne w improwizacji teatralnej 'Bajka o rybaku i rybce'. A dziewczynka leżąca na podłodze, ucieleśniła wówczas powiedzenie 'boki zrywać', bo kolega odgrywający słuchowisko, wykazał się kunsztem komediowym i ją rozbawił". Wśród pomysłów na omówienie lektury jest również użycie gry karcianej oraz notatek wizualnych.
To nic nowego, że pedagodzy starają się szukać alternatyw dla tradycyjnej rozmowy czy wykładu o treści lektury. Za każdym razem, kiedy jednak widzimy kreatywne pomysły, którymi nauczyciele dzielą się w sieci, jesteśmy zachwyceni tym, że mimo skostniałego systemu starają się przekazywać uczniom wiedzę w sposób ciekawszy i bardziej przystępny dla najmłodszych.
Post na swoim facebookowym profilu udostępniła także Magdalena Sierocka, anglistka w jednej z warszawskich szkół podstawowych. Opatrzyła go komentarzem: "Język polski to nie muszą być sprawdziany z lektur czy też strach przed kartkówką. Może być to czas pełen pasji i przeżyć. Zależy to od nas". Relacja z lekcji języka polskiego spotkała się na Facebooku z pozytywnym odbiorem. Komentujący przyznali, że w takich kreatywnych warunkach każdemu łatwiej byłoby zrozumieć problematykę utworów. A wy co sądzicie o takich niecodziennych lekcjach?
Czytaj także: https://mamadu.pl/180437,nauczycielka-napisala-komentarz-do-wypracowania-zazdroscimy-polonistki