Choć Komunie zaczną się dopiero pod koniec kwietnia, to robi się to już gorący temat w wielu domach. Trwają przygotowania nie tylko w kościele. Najwyższy czas na zakup kreacji czy zapraszanie gości. Pojawiają się już pierwsze rozmowy o prezentach. Okazuje się, że niektóre z dziecięcych pomysłów mogą bardzo zaskoczyć. Przekonała się o tym nasza czytelniczka, Agnieszka.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"W połowie maja córka przystąpi do Pierwszej Komunii Świętej. Przed nami coraz więcej intensywnych przygotowań. Poza zaliczeniem wymaganych modlitw już trzeba powoli szykować kreacje dla całej rodziny. Zamówiłam także zaproszenia, by w święta wielkanocne wszystkich oficjalnie zaprosić. Wstępnie rodzina już wie o uroczystości i powoli podpytuje, co kupić Natalce.
Co kupić na Komunię w 2024 roku?
Wymyślenie upominku dla 10-latka nie jest wcale takie łatwe. Choć w sklepach jest dużo ciekawych rzeczy, to dziś dzieciaki mają już nie tylko całą masę gadżetów, ale i sporo oczekiwań. O czym ostatnio się przekonałam.
Za moich czasów był to rower, Pegasus, zegarek i ewentualnie gotówka. Co jest modne w 2024 roku? Konsole, elektryczne hulajnogi, tablety, kłady… Ponieważ sama nie jestem przekonana do wielu z tych pomysłów, stwierdziłam, że może najlepiej będzie spytać córki, co ona chciałaby dostać.
Poza jakąś biżuterią pamiątkową czy pieniędzmi na komputer to w sumie nie wpadłam na żaden pomysł. Nie przekonują mnie elektryczne pojazdy i na to mojej zgody nie ma. Ale o czym dziś dzieciaki marzą? Odpowiedź zmroziła krew w moich żyłach. Córka obwieściła nam, że jej koleżanki dostaną iPhony i ona także chce.
One naprawdę to dostaną
Początkowo nie mogłam w to uwierzyć. Tak drogi sprzęt dla tak małego dziecka? Ale faktycznie są rodzice, którzy zamierzają sprezentować swoim pociechom iPhona i to nie byle jakiego, a jednego z tych nowszych. Jestem w szoku, bo jestem przekonana, że dzieci poza logiem z jabłkiem nie widzą większej różnicy.
Nie ma mowy, bym się zgodziła na taki prezent. Przecież to kilka tysięcy złotych i można za to kupić np. komputer. To nadal małe dzieci, które mogą upuścić smartfon czy go zgubić (ciągle widzę jakieś ogłoszenia na lokalnej grupie facebookowej, że mama szuka).
Poza tym to przecież niebezpieczne. Dałabyś plik banknotów do kieszeni synowi lub córce? Taki telefon jest wart kilka tysięcy złotych, a w starciu z większym nastolatkiem czy dorosłym przecież 10-latek nie ma żadnych szans.
Widząc moją niechęć, córka szybko ripostuje: ‘No chyba nie chcesz, by inni się ze mnie śmiali’. Oczywiście, że nie chcę, ale to nie jest cena, jaką jestem skłonna za to płacić, zarówno dosłownie, jak i w przenośni. Czego uczy to 10-latki, skoro w tym wieku ‘należy’ im się iPhone tylko dlatego, że mają Komunię!? Co będzie następne?