Rodzice, wychowując dzieci, chcą zazwyczaj jak najlepiej przygotować je na dorosłe życie, nauczyć umiejętności i dać narzędzia do tego, by były w życiu szczęśliwe, spełnione i żeby odnosiły sukcesy. Żeby też równie niestrudzenie dążyły do celu i wiedziały, że sobie poradzą, warto zaszczepić w nich tzw. wewnętrzną skuteczność, czyli wiarę w siebie i swoją wartość.
Danie dziecku poczucia, że jest ważne i potrzebne to najlepsze, co jako rodzice możemy mu zapewnić. Pewność siebie to cecha, która – jeśli będziemy ją wspierali – przyniesie dziecku poczucie szczęścia i wiarę, że może samodzielnie pokonać wyzwania.
Dzięki niej każdy człowiek chętniej stawia sobie wyzwania i podejmuje wysiłek, by dotrzeć do celu. Nie zrzuca winy za niepowodzenia na otoczenie, tylko szuka w takich sytuacjach lekcji dla siebie i stara się wyciągać wnioski. W rozmowie z cnbc.com psycholożka Aliza Pressman wymieniła 4 źródła, z których najmłodsi czerpią wiarę w siebie:
Dzieci powinny dostawać wyzwania, które się dostosowane do ich wieku i etapu rozwoju. Wiadomo, że 5-latek raczej nie poradzi sobie z samodzielnym zrobieniem obiadu albo dokładnym posprzątaniem całej łazienki. Nie przyniesie też korzyści wypychanie go na siłę na zajęcia dodatkowe, które są ponad jego możliwości.
Warto jednak stawiać przed nim cele i dawać mu obowiązki, którym podoła: nawet nie wiesz, ile radości, satysfakcji i pewności siebie daje kilkulatkowi wdzięczność i pochwała rodzica, kiedy samodzielnie pościeli łóżko albo naszykuje sobie kanapkę.
Kiedy dzieci mają szansę obserwować rówieśników, którzy odnoszą sukcesy, same również czują wiatr w żaglach. Kiedy ktoś do nich podobny odnosi sukces, z kim utożsamiają się, bo są w podobnym wieku, chodzą razem do szkoły, mają wspólnych kolegów albo mieszkają w swoim sąsiedztwie, one również zaczynają wierzyć, że im też może się coś udać. Wierzą w to, że też mogą osiągnąć podobne cele i że stać je na to, by wierzyć w swoje kompetencje. Takie przełożenie sukcesu innych na wiarę w samego siebie nazywa się modelowaniem rówieśniczym.
Porażki w życiu każdego człowieka budują jego silną psychikę i uczą poprzez doświadczenie różnych prawd o życiu i świecie. Z takim bagażem nabieramy więc pewności siebie względem przyszłości: bo przeżyte sytuacje sprawiają, że znika w nas lęk przed tym, co nieznane. Jeśli kilkulatek przeżył jakąś negatywną sytuację, wyciągnął z niej lekcję i podniósł się po tym, ma w sobie pewność siebie, której nikt mu nie zabierze.
Badania pokazują też, że optymistyczne podejście i nastawienie na rozwój i naukę, które wyciągamy z negatywnych doświadczeń, sprawiają, że w przyszłości taka osoba jest silniejsza psychicznie i pewniejsza siebie niż ten, kto pesymistycznie widzi całą sytuację. W skrócie: optymiści lepiej pamiętają sukcesy niż porażki, więc są nimi podbudowani.
Kiedy dziecko czuje stres, jest niespokojne albo boi się wyzwań, wykonanie zadania może przerastać jego zdolności, mimo że w normalnych warunkach wykonałoby je bez większych problemów. Zadbaj o to, by stawiać przed nim cele, kiedy czuje się bezpiecznie, jest wypoczęte i spokojne. To niesie gwarancję sukcesu, z którego wynika wiara w siebie.
Kiedy kilkulatek jest zestresowany postawionym przed nim wyzwaniem, najpierw warto postawić na spokój. Można nauczyć go np. oddechowych technik relaksacyjnych. Kiedy wreszcie ze spokojem uda mu się podjąć wyzwanie, dużo łatwiej będzie też odnieść sukces. Kiedy dziecko zrozumie, że jego niepowodzenia nie wynikają z trwałego ograniczenia, a tylko z chwilowych okoliczności, wzmocni się w nim również wiara w siebie i swoje umiejętności.
Źródło: cnbc.com
Czytaj także: https://mamadu.pl/144451,5-rzeczy-ktore-obnizaja-w-dziecku-poczucie-wlasnej-wartosci