W żłobku w podwarszawskim Legionowie doszło do zdarzeń, przez które rodzice tracą zaufanie do placówek opiekuńczych dla dzieci. Trzy opiekunki małych dzieci zostały nagrane, jak podczas pracy wyzywały dzieci i traktowały je w sposób niedopuszczalny.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Tego, jak dziecko będzie traktowane w placówce, obawia się wielu rodziców, którzy zapisują swoje pociechy do przedszkola lub żłobka. W przypadku rodziców dzieci ze żłobka "Motylkowy świat" w podwarszawskim Legionowie najgorsze obawy się spełniły. Na przełomie stycznia i lutego jeden z rodziców nagrał dyktafonem rozmowy opiekunek, jakie prowadziły między sobą kobiety w czasie godzin pracy. Urządzenie, które je nagrało, było umieszczone w pluszaku, z którym dziecko przyszło do placówki. Dyktafon zarejestrował obraźliwe zwroty, którymi opiekunki zwracały się do małych dzieci.
W nagraniach można było usłyszeć, jak kobiety zwracały się do podopiecznych "debilu", pojawiło się też zdanie: "Czego ryczysz? Przestań płakać, zaraz cię wystawię na zimno". Słowa zacytowała dyrektorka, Monika Poszytek podczas spotkania z rodzicami dzieci. Kobieta wyjaśniła powody dyscyplinarnego zwolnienia 3 pracownic: "Niewłaściwa komunikacja z dziećmi. Nieempatyczne podejście do dzieci. Padały komunikaty (do dzieci – red.), jakich nie mogę i nie będę akceptować jako dyrektor placówki" – cytuje słowa dyrektorki tvn24.pl.
W artykule, który pojawił się we wspomnianym portalu, podano również, że nagrania zawierały wiele wulgaryzmów. Zostały nagrane również rozmowy telefoniczne pracownic, podczas których dzieci zostawały całkowicie bez opieki.
Sprawę bada policja
Urząd Miasta Legionowo, pod który podlega miejski żłobek, wydał oświadczenie, w którym możemy m.in. przeczytać: "Pragniemy wyrazić ubolewanie, że doszło do takiej sytuacji, nie ma naszej zgody na jakąkolwiek formę nagannych zachowań wobec dzieci, nawet słownych".
Dalej czytamy również, że "dyrektorka placówki podjęła natychmiastowe kroki, aby zakończyć tę sytuację i zapewnić odpowiednią opiekę dzieciom". Jak podaje portal informacyjny, urząd cały czas współpracuje z dyrektorką żłobka nad działaniami, które mają zapewnić dzieciom bezpieczeństwo. Rozmawia również z rodzicami, którzy będą mogli wyrazić opinię o satysfakcji ze współpracy z placówką.
Do grupy "Rybek", w której zarejestrowano rozmowy, uczęszcza 29 dzieci, którymi opiekują się 4 pracownice żłobka. W czasie powstania nagrań w placówce obecne były tylko 3, bo czwarta była wtedy na zwolnieniu lekarskim. Sprawa została zgłoszona na policję i – jak podaje wspomniany portal – na razie nie wiadomo, czy opiekunka usłyszy takie same zarzuty, jak kobiety będące w pracy.