Uczniowie słuchają nauczycielki podczas lekcji.
Ocena punktacyjna za zadanie z matematyki była bardzo surowa. fot. yanlev/123rf.com
REKLAMA

Wyśrubowany klucz odpowiedzi

Wiele razy pokazywaliśmy zadania ze sprawdzianów, które ograniczały uczniów w ich kreatywności z powodu bardzo wyśrubowanego klucza odpowiedzi. Zdarza się też, że nauczyciele, chcąc nauczyć dzieci tego, że ich wiedza będzie surowo oceniana na wszelkich testach i sprawdzianach kończących etapy edukacji, również rygorystycznie sprawdzają zwykłe prace domowe i sprawdziany.

O jednym z takich przykładów na swoim profilu facebookowym napisała influencerka "Ania od matmy", która jest nauczycielką matematyki, specjalistką od korepetycji, a w sieci dzieli się swoją wiedzą i sposobami na nauczanie. W jednym z najnowszych wpisów Ania napisała:

"Oceniając pracę ucznia w taki sposób, jak na zdjęciu, zniechęcamy go do nauki matematyki. Nie ma obowiązku w obliczeniach zapisywania jednostek. Uczeń pięknie zapisał odpowiedź i tam ujął jednostkę. Czy naprawdę nie można uczniom okazywać więcej serca?? Przez takie zachowania nauczycieli nie ma co się dziwić, że uczniowie tracą zapał do poznawania matematyki".

W dalszej części wpisu nauczycielka zauważyła, że oczywiście nie jest to praktyka każdego nauczyciela, ale nadal bardzo wielu z nich, zamiast doceniać starania i umiejętności uczniów, wytyka im najmniejsze potknięcia i obcina punkty na sprawdzianach za błahostki, które nie powinny mieć wpływu na wysokość punktacji.

Pominięcie skrótu

Pod postem matematyczka załączyła screen zadania z matematyki, w którym uczeń musiał zrobić obliczenia dotyczące pieniędzy. Polecenie brzmiało: "Do osiedlowej świetlicy zakupiono 8 laptopów po 2340 zł za sztukę. Ile zapłacono za laptopy?". Uczeń wykonał działanie mnożenia, a następnie z boku zapisał zdaniem całą odpowiedź. Za zadanie można było otrzymać 2 punkty, ale dziecko otrzymało tylko 1,5 z powodu pominięcia zapisu "zł" przy obliczeniach.

W końcowej odpowiedzi pojawił się ten zapis, ale nauczyciel czerwonym długopisem dopisał również skrót złotego przy samych obliczeniach i odjął 0,5 punktu za to niedopatrzenie. W swoim wpisie Ania zauważa, że to taki drobiazg, że nauczyciel mógłby odpuścić sobie takie surowe ocenianie. To, według niej, podcinanie skrzydeł i demotywowanie ucznia do dalszego rozwoju i zgłębiania wiedzy.

W podanym przez influencerkę przykładzie bardzo rzuca się w oczy również kolor długopisu – szczególnie że coraz więcej jest zwolenników metody zielonego długopisu, która jest mniej krzywdząca dla uczniów.

A jakie jest wasze zdanie? Czy w sytuacji, kiedy uczeń w końcowej odpowiedzi podał prawidłową wartość, nauczyciel powinien obcinać punkt za brak w obliczeniach "na brudno"? Wiele komentujących jest zdania, że takie działanie ze strony pedagoga to czysta złośliwość i rodzice ucznia powinni interweniować, szczególnie jeśli te 0,5 punktu wpłynęłoby na ocenę dziecka.

Czytaj także: