Niedawno na jednej z grup dla rodziców trafiłam watek dotyczący robienia hybryd u dzieci. Sama uwielbiam piękne paznokcie i od lat jestem ich fanką, jednak w życiu nie przyszłoby mi do głowy, by zrobić je nastolatce. Doznałam szoku, gdy dowiedziałam się, że na takie zabiegi upiększające wybierają się koleżanki mojej 10-letniej córki. Mamy mają "dobre" wyjaśnienie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Piękny kształt, nienagannie gładka płytka paznokcia i perfekcyjnie położony kolor – ubóstwiam dłonie po manicurze. Przy codziennym pędzie nigdy nie jestem w stanie tego osiągnąć w domu, tym bardziej że moja naturalna płytka nie należy do najpiękniejszych (jako dziecko obrywałam paznokcie i skórki, co bardzo zniszczyło macierz). Regularna wizyta w salonie od dawna jest dla mnie jednocześnie sposobem na zadbane dłonie, ale i okazją, by wyrwać się z domu i zrobić coś tylko dla siebie.
Gdy słyszę, że dla 16-latek hybryda to w zasadzie norma, a dla 13-latatek letnia atrakcja, to łapię się za głowę, bo myślę, że to za wcześnie. Dla mnie dziewczynki z takimi paznokciami wyglądają groteskowo. Doznałam jednak szoku, gdy odkryłam, że mamy fundują ten zabieg jeszcze młodszym dzieciom.
Piękne i zadbane
Na jednej z grup skierowanych do rodziców przeczytałam post. Jedna z mam pochwaliła się, że regularnie robi hybrydę swojej 8-letniej córce. W swoim poście wyjaśniła, że córka notorycznie obgryzała paznokcie i te wyglądały "okropnie". Patrząc na brzydkie dłonie dziecka, uznała, że trzeba zadbać o ich estetykę. Dumna kobieta stwierdziła, że córka dzięki zabiegom zrozumiała, co jest ładne i oduczyła się "nieestetycznego nawyku".
Inne matki wtórowały pod postem, że u nich "hybryda też pomogła na ten problem". Zdruzgotana zaczęłam temat z kilkoma znajomymi i okazało się, że manicure hybrydowy u tak małych dzieci jakoś ich nie dziwi.
Mamy robią je dzieciakom choćby latem, z okazji komunii czy wesela lub po to, by właśnie oduczyć dziecko obgryzania paznokci. Nawet córka wskazała mi, które z jej koleżanek już miały taki manicure. Dla mnie to szok!
To nie tylko brzydkie paznokcie
Ale zostawmy to co komu się podoba, a co nie i wróćmy do "brzydkiego nawyku". Otóż obgryzanie paznokci może być ważnym objawem i nie wolno go bagatelizować! Zachowanie takie często występuje na tle nerwowym i jest sposobem na rozładowanie stresu i odreagowanie trudnych emocji. Jeśli dziecko przestanie obgryzać paznokcie "dzięki" hybrydzie, ale nie zostanie wyeliminowana przyczyna, nie oznacza to, że problem sam się rozwiązał!
Jeśli obgryzanie paznokci spowodowane nadmiernym stresem lub nerwicą, warto zwrócić się o pomoc do psychologa lub psychiatry. Specjalista pomoże znaleźć przyczynę, a także podpowie, jak dziecko może sobie radzić ze stresem, rozładować napięcie i się wyciszyć.