Jedni marzą o dużej, wielodzietnej rodzinie, inni chcą mieć tylko jedno dziecko, a jeszcze kolejni otwarcie mówią, że nie są stworzeni do rodzicielstwa. Jedna z naszych czytelniczek, 33-letnia Łucja, napisała do nas bardzo poruszający list.
Reklama.
Reklama.
"Będąc w liceum, chyba w drugiej klasie, poczułam, że nie jestem stworzona do zakładania rodziny. Niektóre koleżanki snuły plany na przyszłość, opowiadały, ile chciałyby mieć dzieci, jakiego męża, a ja miałam wrażenie, że stoję obok. Mnie to nie dotyczyło.
Wolność i swoboda
Może jestem inna, może jestem dziwna, ale założenie rodziny nigdy nie było moim marzeniem. Mężczyzn, owszem, bardzo lubiłam, niektórych kochałam. Jednak zawsze najbardziej ceniłam sobie wolność, niezależność i swobodę. Uwielbiałam robić to, na co w danej chwili miałam ochotę.
Nawet będąc w związku, nigdy nie ‘ulegałam’ drugiej osobie. Nie podporządkowywałam się, nie spełniałam jej marzeń. Bliscy często zadawali niewygodne pytania, niby mimochodem, między słowami, chcieli dowiedzieć się, czy planuję założyć rodzinę. Pół żartem, pół serio odpowiadałam, że jest dobrze, tak jak jest.
Nie czuję tego
Pamiętam dzień, w którym dowiedziałam się, że moja siostra jest w ciąży. Była przeszczęśliwa, a ja nie mogłam tego zrozumieć. Świadomie pakuje się w pieluchy, nieprzespane noce, ciężką pracę. Nie rozumiałam, ale szanowałam. Każdy ma prawo żyć tak, jak chce.
Kiedy odwiedziłam ją i jej synka w szpitalu, drugiego dnia po porodzie, na widok tak małego dziecka aż mną zatrzęsło. Inni się zachwycali, całowali, przytulali maluszka, a ja nawet nie miałam większej ochoty wziąć go na ręce. Zrobiłam to tylko z grzeczności.
Zakochałam się
Spotykałam się z wieloma mężczyznami, niekiedy wydawało mi się nawet, że to prawdziwa miłość. Szybko jednak okazywało się, że to nie to. Ponad dwa lata temu poznałam niesamowitego faceta. Poczułam do niego zupełnie coś innego niż dotychczas. Dość szybko zrozumiałam, że to jest właśnie miłość. Po roku się zaręczyliśmy, a pół roku później wzięliśmy ślub.
Oczywiście wcześniej przeprowadziliśmy wiele rozmów na temat powiększania rodziny. Doskonale rozumiał, że nie chcę mieć dzieci. Z jednej strony to też nie było jego marzeniem, z drugiej był otwarty na to, co przyniesie los.
Nie wierzę!
Byliśmy wspaniałym małżeństwem. Szczerość, lojalność, zaufanie – to było na pierwszym miejscu. Jednak każdy z nas potrzebował wolności, swojej przestrzeni, czasu tylko dla siebie. Idealnie. Dogadywaliśmy się w każdej kwestii. Zawsze byłam pełna energii, chęci do działania.
Ponad rok temu zaczęłam czuć się gorzej. Byłam osłabiona, przemęczona, nie mogłam się na niczym skoncentrować. Mimo upływu dni, odpoczynku, regeneracji, sytuacja się nie poprawiała. Zaczęłam martwić się swoim stanem zdrowia. Podejrzewałam, że może to być coś poważniejszego. Wybrałam się do lekarza, wykonałam szereg badań. Nie mogłam uwierzyć w to, co usłyszałam.
Byłam w ciąży. Jakby tego było mało – bliźniaki. Myślałam, że to jakiś żart, błąd, pomyłka. Przecież od lat brałam tabletki antykoncepcyjne. Wszystko miałam pod kontrolą. Nie wiedziałam, co robić, ale w sumie nie miałam innego wyjścia.
Życie się zmieniło
Ponad pół roku temu urodziłam dwójkę zdrowych i ładnych chłopców. Daję z siebie wszystko, staram się, naprawdę. Moje życie całkowicie się zmieniło. Większość czasu spędzam w domu, zmęczona i niewyspana.
Może inne kobiety byłyby na moim miejscu najszczęśliwsze na świecie. Ja, póki co, czasami chciałabym uciec i nigdy nie wrócić. Nie poczułam instynktu, nie poczułam przypływu wielkiej miłości. Na dzień dzisiejszy po prostu się lubimy. Mam nadzieję, że kiedyś pojawi się miłość. Bez niej może być ciężko".