Wykorzystanie wakacji i dni wolnych od szkoły na naukę czy nadrabianie zaległości w szkolnych lekturach dla wielu rodziców może wydawać się bulwersujące. Napisała do nas czytelniczka, która zaplanowała dla córki wakacyjne czytanie lektur szkolnych, by dziewczynce w przyszłym roku szkolnym było po prostu lżej. Argumentacja kobiety wydaje się słuszna.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Moja córka we wrześniu idzie do VI klasy szkoły podstawowej i powoli zaczęłam przeglądać wszystko, czego będzie potrzebowała na nowy rok szkolny. Wiem, że jeszcze dość wcześnie na kupowanie plecaków, zeszytów i przyborów, ale chciałam sobie wcześniej przygotować listę, by potem nie latać w panice po sklepach dzień przed rozpoczęciem szkoły. Kiedy przeglądałam listę wyprawkową na stronie szkoły, trafiłam też na listę lektur na przyszły rok dla mojej Julki" – rozpoczyna swój list Iwona, mama 6-klasistki.
Kobieta opowiada o tym, że zaskoczyła ją liczba lektur na przyszły rok: "Trochę mnie poraziła liczba książek, które dzieci muszą przyswoić od września do czerwca. Moja córka sporo czyta. Zwykle są to jednak pozycje, które sama wybiera w księgarni czy bibliotece, mało kiedy widzę ją z lekturą szkolną w ręku. Jest już w takim wieku, że nie pilnuję jej aż tak z nauką i wiem, że ma jakiś swój wypracowany system, bo jej wyniki w szkole są w porządku. Jestem jednak zdania, że ponad dwa miesiące wakacji to nie tylko czas na regenerację dziecka po roku szkolnym. Można ten czas także jakoś spożytkować".
Córka będzie czytać latem lektury
Nasza czytelniczka uważa, że czytanie książek, nawet jeśli są to lektury, to sama przyjemność: "Nie mówię, żeby od razu całe wakacje nadrabiać zaległości z matematyki i rozwiązywać arkusze egzaminu 8-klasisty. Mój pomysł jest jednak taki, żeby Julka wykorzystała choć niewielką część wakacji na nadrobienie lektur szkolnych, których jest sporo.
Powiedziałam jej o moim pomyśle i córka oczywiście wyśmiała mnie. Powiedziała, że woli czytać w czasie wolnym coś dla przyjemności. Mam poczucie, że ona jednak nie wie, jak dużo pracy potem zostanie jej na czas roku szkolnego. Wymyśliłam więc, że Julka będzie codziennie przed snem czytać chociaż 20-30 minut szkolne lektury z listy, którą znalazłam na stronie szkoły.
Tym sposobem może sobie w ciągu dnia czytać, ile chce swoje czytadła, a wieczorami skrupulatnie zapoznawać się z lekturami. Dzięki temu będzie jej łatwiej pracować w ciągu przyszłego roku szkolnego: córka ma sporo zajęć dodatkowych, które zabiorą jej część czasu wolnego w tygodniu, gdy rozpocznie się szkoła".
Czytanie książek przynosi wiele korzyści
Kobieta jest zdania, że sukcesywne czytanie krótkich fragmentów pozwoli córce zapoznać się z lekturami bez większego wysiłku: "Córka uważa, że przesadzam, ja jednak wiem, że potem będzie płakała, że na nic jej nie starcza czasu. Dlaczego by więc nie wykorzystać teraz wolnego w wakacje? Przecież nie zmuszam jej, żeby te lektury czytała na obozie sportowym, na który jedzie za tydzień albo na rodzinnych wakacjach w sierpniu.
Chodzi mi tylko o wykorzystanie tego czasu, kiedy faktycznie spędza całe dnie w domu albo na podwórku z koleżankami – wtedy spokojne wieczorne czytanie będzie miało same zalety – oprócz zapoznania się z lekturami będzie też jej się lepiej spało. Będzie się wyciszała z książką w łóżku, zamiast sięgać po telefon" – kończy swój list matka 6-klasistki.