O sprawie nauczyciela przedmiotów zawodowych, którego zwolniono z jednej ze szkół w Sosnowcu, od kilku dni jest bardzo głośno. Dyrekcja uważa, że podjęła słuszną decyzję w sprawie pedagoga, który "jest zajebisty", ale uczniowie protestują: przeciwko zwolnieniu i uciszaniu ich. Chcieli wyrazić swoje zdanie na oficjalnym zakończeniu roku szkolnego. Okazało się jednak, że dyrekcja na złość odwołała uroczystość.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
O szkole, z której wyrzucono nauczyciela przedmiotów zawodowych, pana Andrzeja Skomorowskiego, zrobiło się naprawdę głośno. Wiele osób mówi, że dyrekcja niesprawiedliwie potraktowała pedagoga, a uczniów chce stawiać w szeregach, bez dania im możliwości wyrażania siebie i swojego zdania.
Odwołali zakończenie roku szkolnego
Uczniowie napisali petycję o przywrócenie na stanowisko nauczyciela, którego zwolniono, bo uczniowie "za bardzo go lubili" i uważali, że "jest zajebisty". Dokument zyskał w sieci popularność i dzieci w ciągu czterech dni poparło go 7629 osób, które podpisały petycję. Podczas zakończenia roku szkolnego na oficjalnych uroczystościach z kadrą pedagogiczną uczniowie chcieli petycję wręczyć dyrekcji szkoły.
Miały być przemowy uczniów i absolwentów, którzy nie popierali decyzji administracji. W załączonych tekstach przebija chęć dojścia do głosu, walki o zauważenie problemów młodzieży i chęć stanięcia murem za uwielbianym nauczycielem. Całą uroczystość jednak odwołano – zabroniono kolejny raz mówić młodzieży o tym, co myśli. Wygląda to tak, jakby władze szkoły chciały przemilczeć problem i zamieść go pod dywan.
Akcja #panAndrzejJestZajebisty
Młodzież jednak się nie poddała i wrzuciła zdjęcia i screeny swoich przemów do sieci, by ich słowa wybrzmiały publicznie. Wszystkim zależy, żeby akcja #panAndrzejJestZajebisty stała się głośna na całą Polskę. Uczniowie, którzy pojawili się w szkole, żeby protestować i pokazać, że rezygnacja z uroczystości i tak nic nie zmieni, spotkali się z oporem. Jak napisała w poście na Facebooku Alina Czyżewska, aktywistka, która wspiera akcję całym sercem i to ona nagłośniła w sieci zwolnienie nauczyciela:
"Pan konserwator każe uczniom WYJŚĆ ZE SZKOŁY. Grozi wezwaniem straży miejskiej. Niech wzywa! I policję też. Polecam również wojsko". Napisano również, że wczoraj "wicedyrektorka straszyła grupkę uczennic sądem za udział w proteście".
Sprawy chyba więc nie uda się zamieść pod dywan, bo młodzież jest pewna siebie i potrafi walczyć o swoje. Tu można podpisać petycję w sprawie pana Andrzeja.