Zdaniem ministra Czarnka oraz małopolskiej kuratorki oświaty Barbary Nowak rodzice mieli być zaniepokojeni deprawowaniem dzieci w szkołach przez organizacje pozarządowe. Oficjele uznali więc, że dzieci należy chronić i od kilku lat robią, co mogą, by zdemoralizowane NGO miały utrudniony dostęp do polskich młodych umysłów. Organizacja fact-checkingowa Demagog postanowiła sprawdzić, ile rodzicielskich skarg na NGO, w tym na edukację seksualną, wpłynęło do kuratoriów w Polsce. Te liczby robią wrażenie!
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
– Dziś rodzice są zaskakiwani faktem, że do szkół wchodzą organizacje pozarządowe, które serwują demoralizację dzieci i młodzieży, a kurator oświaty nie ma narzędzi, by się temu sprzeciwić. Dlatego chcemy położyć temu kres – mówił w 2022 roku na antenie Radia Maryja minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek.
Czarnek kontra NGO
Minister Czarnek wyraźnie nie lubi organizacji pozarządowych (NGO). A jego zdaniem nie lubią ich też rodzice, zaniepokojeni tym, że NGO prowadzące zajęcia w szkołach "seksualizują" ich dzieci. Podczas zajęć odbywa się "nierzadko deprawowanie dzieci bez zgody rodziców, mówienie o seksualności w sposób, których część rodzin po prostu nie akceptuje" – wyjaśniał minister Paulinie Nowosielskiej w wywiadzie dla "Dziennika Gazeta Prawna".
– Najchętniej doprowadziłbym do sytuacji, by do szkoły nie miała wstępu żadna organizacja pozarządowa – przyznał Czarnek w tej samej rozmowie.
Organizacje pozarządowe minister edukacji i nauki w Radio Maryja określał jako instytucje, które "próbują demoralizować polskie dzieci i młodzież poprzez serwowanie edukacji seksualnej typu B. Te organizacje prowadzą tzw. zajęcia antydyskryminacyjne, a w gruncie rzeczy są dyskryminujące dla chrześcijan i wartości leżących u podstaw naszej cywilizacji. Te zajęcia można śmiało nazwać 'praniem mózgu' dzieci i młodzieży w dziedzinie płciowości i seksualności".
Demagog mówi: sprawdzam!
Organizacja pozarządowa Demagog, która zajmuje się sprawdzaniem faktów, wypowiedzi polityków, walką z fake newsami, postanowiła sprawdzić, ile skarg rodziców na organizacje pozarządowe oraz edukację seksualną w szkołach odnotowano w kuratoriach i na jakie NGO skarżyli się oni od 2016 roku do teraz.
8 maja Demagog wysłało prośbę o informacje do 16 kuratoriów. Zadali im następujące pytania:
Ile było skarg na organizacje pozarządowe od 2016 roku do teraz?
Jakich kwestii dotyczyły te skargi? Czy były jakieś skargi związane z edukacją seksualną?
Jakich organizacji dotyczyły skargi?
Od kogo pochodziły skargi?
W jaki sposób na nie odpowiedziano? Czy podjęto jakieś kroki, a jeśli tak, to jakie?
I co się okazało? W ciągu siedmiu lat do połowy kuratoriów nie wpłynęły żadna (wielkimi literami: ŻADNA) oficjalna skarga na działalność organizacji pozarządowych w szkołach.
Interesująca odpowiedź nadeszła natomiast z łódzkiego kuratorium, początkowo niechętnego do udzielenia informacji (poproszono o dowód, że takie informacje są istotne dla dobra publicznego. Podobne zastrzeżenie wystosowały kuratoria w Krakowie i Warszawie). Tam wpłynęła tylko jedna skarga, jednak nie od zaniepokojonego rodzica ucznia, a... Fundacji Ordo Iuris.
Dotyczyła ona warsztatów profilaktycznych "Profilaktyka ciąż wśród nastolatek, chorób przenoszonych drogą płciową, w tym profilaktyka HIV", zorganizowanych przez Fundację Nowoczesnej Edukacji SPUNK. No tak, temu przecież nie chcielibyśmy zapobiegać, prawda?
A oto liczba skarg rodziców na zajęcia pozalekcyjne, które wpłynęły do kuratoriów w Polsce:
Gorzów Wielkopolski – 0
Poznań – 0
Lublin – 1
Katowice – 11, z tego 1 skarga dotyczyła "seksualizacji" dzieci
Olsztyn – 5, z czego żadna nie dotyczyła "seksualizacji"
Opole – 0
Bydgoszcz – 0
Białystok – 0
Rzeszów – 0
Gdańsk – 0
Kielce – 0.
Organizacja Demagog nie otrzymała odpowiedzi z kuratoriów w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu i Szczecinie. Skarga z Łodzi nie wlicza się, bo nie pochodziła od rodziców. Szczegółowe informacje dot. organizacji, na które skarżyli się rodzice, sprawdzisz na stronie demagog.org.
To nie pierwsza kontrola
Małopolska kuratorka oświaty Barbara Nowak, wierna orędowniczka edukacji wg Czarnka, w wywiadzie dla Radia Zet stwierdziła w styczniu 2022 roku, że na 800 zgłoszonych spraw w 400 przypadkach rodzice nie byli w ogóle pytani o zgodę na zorganizowanie przez organizacje pozarządowe w szkole zajęć dodatkowych.
Pani kuratorka jednak minęła się z prawdą, a dane, które cytowała, nie pochodziły z kuratorium, a z podsumowania prowadzonej w latach 2017-2018 przez Fundację na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris kampanii "Chrońmy Dzieci!" oraz "innych materiałów udostępnionych przez Fundację Rodzice Chronią Dzieci, Fundację Instytut Analiz Płci i Seksualności Ona i On czy Fundację Mamy i Taty" – jak wyjaśniała rzeczniczka kuratorium Joanna Drużyńska.
Posłanki opozycji postanowiły same sprawdzić w małopolskim kuratorium, ile takich rodzicielskich skarg rzeczywiście wpłynęło. Jeśli nie 800, ani nie 400, to pewnie około 200? 100? Otóż – trzymajcie się! – w ciągu 3 lat, od 2017 do 2022 roku, wpłynęło ich 6. Słownie: sześć. I 4 (słownie: cztery) maile z prośbą o opinie lekcji prowadzonych przez NGO.
Te złe NGO
Z ciekawostek, wg danych przekazanych posłom KO podczas przeprowadzanych przez nich kontroli przez Barbarę Nowak, do organizacji pozarządowych, które "demoralizują polską młodzież", zaliczają się m.in. Związek Nauczycielstwa Polskiego, Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę czy Amnesty International.
Później Nowak próbowała zaprzeczyć, żeby ustalała jakąkolwiek listę takich organizacji. Padły mocne słowa: kłamstwo, pomówienie, konfabulacja. Kłopot w tym, że ślad przekazania dokumentu pozostał, co wytknęła kuratorce Kinga Gajewska, posłanka z listy KO:
Nie skarżą się, bo są trzymani w niewiedzy
Kłopot z tymi zawyżonymi danymi, mogłoby się wydawać, ale minister Czarnek to rozumie, on wie, że o tych skargach to było tak a priori mówione, byłoby ich 800, gdyby nie zmowa milczenia: – Jak mają być skargi, skoro rodzice nie wiedzą, co się dzieje? Każda organizacja, która chce wejść do szkoły, powinna najpierw zameldować się w kuratorium. Dzięki temu rodzic będzie miał szansę w porę interweniować – wyjaśniał Nowosielskiej.
Minister Czarnek się nie poddaje, rodzice się nie skarżą, bo przecież trzyma się ich w niewiedzy, ale dzieci nadal potrzebują ochrony rządu.
W maju tego roku Przemysław Czarnek poparł inicjatywę obywatelską "Chrońmy dzieci, wspierajmy rodziców". Jak czytamy na stronie gov.pl, inicjatywa ta zakłada, że "organizacja pozarządowa, aby działać w szkole, musi uzyskać zgodę rady rodziców i rady szkoły. Jest zobowiązana też do przedstawienia programu zajęć, poinformowania organu prowadzącego i organ nadzoru pedagogicznego".
I minister Czarnek, najwyraźniej w myśl hasła "mądry minister po wecie prezydenckim", zapewnia, że w projekcie ustawy "nie ma mowy o edukacji seksualnej, nie ma mowy o jakimkolwiek zakazie edukacji seksualnej. Edukacja seksualna w polskich szkołach jest, była i będzie". Bo – uwaga – jest potrzebna "na odpowiednim etapie rozwoju człowieka". Nie precyzuje jednak, który etap jest odpowiedni.