Gdy pojawia się w domu niemowlę, rodzice często angażują starszaka w opiekę nad młodszym rodzeństwem. Oczywiście nie chodzi o to, by to był jego obowiązek, jednak takie zadania pomagają kilkulatkowi oswoić się z nową sytuacją. Popularna lekarka chwali tę metodę, ale jednocześnie przestrzega przed jednym często popełnianym błędem.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Podawanie pieluszki podczas przewijania czy mydełka podczas kąpieli to proste zadania, które nie tylko pomagają mamie, ale mogą dać kilkulatkowi poczucie, że jest ważny i potrzebny. To także buduje więź między rodzeństwem, uczy troski i opiekuńczości. Jednak jest jedna rzecz, o którą absolutnie nigdy rodzice nie powinni prosić starszaka. Przed taką złą praktyką przestrzega Monika Działowska, lekarka prowadząca instagramowy profil @pediatranazdrowie.
Z lekami nie ma żartów
W najnowszym stories na swoim kanale pediatra przestrzega rodziców przed angażowaniem kilkulatków w podawanie mamie leków dla młodszego rodzeństwa.
"Nawet jeśli jest to tylko sól fizjologiczna, nawet jeśli to jest tylko witamina D" – przestrzega i dodaje: "Kilkulatki w ogóle nie powinny dotykać leków. Szuflada, szafka z lekami ma być absolutnie zakazana dla dzieci". Dlaczego to takie ważne? Przecież dziecko nie przedawkuje soli fizjologicznej czy witaminy D?
Jak tłumaczy pediatra, chodzi przede wszystkim o nawyk. Raz może to być witamina D, a następnym dziecko sięgnie po leki nasercowe, wyjaśnia i dodaje: "Dziecko ma po prostu pamiętać i wiedzieć, że to jest zakazane".
Skończyło się w szpitalu
By przekonać rodziców do swoich słów, lekarka przytoczyła także historię z życia wziętą. Kilkuletnie bliźniaczki same brały z szuflady sól fizjologiczną i samodzielnie się inhalowały. Pewnego razu dziewczynki wpadły na pomysł, by tym razem ją wypić. W ten sposób jedna siostra napoiła drugą kilkoma ampułkami płynu.
Tyle że tym razem nie była to sól fizjologiczna, a leki rozkurczające oskrzela. Dziecko wylądowało w szpitalu z problemami kardiologicznymi.
Dlatego warto zapamiętać raz na zawsze: dzieci absolutnie nigdy nie dotykają leków i nie ma tu wyjątków!