Foteliki samochodowe zostały stworzone, żeby zapewniać dzieciom bezpieczeństwo. Tymczasem młoda mama pokazała fotelik jej dziecka, który sam zaczął się palić, gdy ona była w aucie. Wszystkiemu winne okazało się lusterko dla niemowląt i niefortunne ustawienie fotelika: z powodu ekspozycji na słońce zaczął się topić odblaskowy element fotelika.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Foteliki samochodowe mają atesty: przechodzą crash testy, zanim zostaną dopuszczone do sprzedaży. Pod względem zastosowania podczas wypadków są bardzo bezpiecznym sprzętem, który najczęściej spełnia swoje zadanie.
Fotelik samochodowy ma chronić dziecko
Pomyślelibyście, że fotelik samochodowy może stwarzać niebezpieczeństwo, które nie jest związane z wypadkiem samochodowym? Pewna mama na swoim koncie na TikToku podzieliła się wstrząsającą obserwacją. Kobieta podczas samotnej podróży autem zauważyła, że fotelik jej dziecka jest uszkodzony – zwykle podróżował nim maluch jeżdżący na tylnej kanapie tyłem do kierunku jazdy.
Młoda mama zauważyła, że materiał fotelika jest rozgrzany, dymi się i w jednym miejscu wygląda na przepalony. To, co odkryła, zszokowało ją na tyle, że postanowiła ostrzec innych rodziców w sieci. Okazało się bowiem, że naprzeciwko dziecka był umieszczony popularny gadżet – lusterko dla niemowląt, dzięki któremu rodzic z przedniego siedzenia w aucie widzi, co robi dziecko, jadące tyłem do kierunku jazdy.
Materiał dosłownie zapalił się
Natausha Furlong w opublikowanym wideo opowiada: "Jeśli jesteś rodzicem i masz fotelik samochodowy dla dziecka, musisz coś zobaczyć". Kobieta mówi o przypuszczeniu, że fotelik uległ przypaleniu przez promienie słoneczne, które odbijały się od lusterka i padały na materiał, którym pokryty był fotelik. Kobieta pokazała na nagraniu, że materiał nadal się tlił, kiedy odkryła uszkodzenie fotelika.
Natausha była zszokowana, bo miała zamiar za chwilę włożyć do fotelika swoje dziecko i nie miała pojęcia, jak doszło dymienia i przypalenia materiału. Dopiero po dłuższej chwili razem z 9-letnim synem doszli do wniosku, że to lusterko mogło być winne wypadkowi. Na filmie widać, jak Natausha zasłania dłonią światło odbijające się z lusterka, a pod nim widać postrzępiony i szorstki, wypalony materiał.
Kobieta z przerażeniem zapytała odbiorców, czy mają pojęcie, do czego mogło dojść, jeśli w foteliku siedziałoby dziecko. Apeluje do rodziców, by byli ostrożni w używaniu lusterek do auta dla niemowląt i małych dzieci.
Warto uważać
Odbiorcy filmu w komentarzach są nieco sceptyczni. Część przyznaje, że wydaje im się to niemożliwe, ale są i tacy, którzy są zdziwieni i przestraszeni, że niewinny gadżet może wyrządzić takie szkody. Wiele osób przyznało, że po filmie zdecydowanie zrezygnuje z używania lusterka w aucie.
W komentarzach możemy też przeczytać o tym, że znane są inne przypadki, że powierzchnie odblaskowe po nagrzaniu przez słońce zaczynały się topić, dlatego mimo wszystko – warto uważać na elementy sztucznych materiałów. Szczególnie że robi się ciepło i wnętrza samochodów naprawdę nagrzewają się od promieni słonecznych. Niektóre tkaniny mogą wchodzić z gorącem w niebezpieczne reakcje, a przecież elementy odblaskowe są wyprodukowane ze sztucznych tworzyw, które łatwo stopić.