Kusy pierwszej pomocy w Polsce może prowadzić każdy, kto ma ukończone odpowiednie szkolenie. Nie oznacza to jednak, że każdy powinien edukować innych na temat ratowania życia i udzielania pierwszej pomocy. Ratownik medyczny znany w sieci jako yanek43 pokazał szokujące zdjęcie z zajęć w przedszkolu, na których prowadzący kurs pierwszej pomocy podduszał dziecko.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Nauka pierwszej pomocy, szczególnie dla rodziców, to rzecz bardzo ważna. Dzięki wiedzy zdobytej na takim kursie będziemy mogli udzielić pomocy medycznej w nagłych sytuacjach i wypadkach. Podczas szkolenia z pierwszej pomocy dowiadujemy się, jak reagować na zadławienie, podtopienie czy brak tętna/oddechu. Bez tych wiadomości ludzie często zaczynają panikować, gdy dochodzi do jakiegoś wypadku.
Zdjęcie z przedszkola mrożące krew w żyłach
Ratownik medyczny, który prowadzi na Instagramie konto – yanek 43, dzieli się ze swoimi obserwatorami wiedzą medyczną, ciekawostkami dotyczącymi pracy w pogotowiu ratunkowym oraz pokazuje, jak na co dzień wygląda praca ratownika medycznego.
Janek Świtała na swoim koncie na Instagramie dodał zdjęcie, które jest szokujące. Widać na nim ratownika medycznego oraz dzieci w wieku przedszkolnym, które słuchają wypowiedzi medyka, prawdopodobnie podczas spotkania w placówce. Na pierwszym planie jest około 5-letnie dziecko, które jest zawieszone na desce ratowniczej.
"Na zdjęciu widzicie jakąś kuriozalną dla mnie sytuację, w której młody człowiek ubrany w pomarańczowe ciuchy, sugerujący przynależność do grupy zawodowej Ratowników Medycznych, poddusza pasami do stabilizacji mniej więcej pięcioletnią dziewczynkę. Dziecko wisi na desce zawieszone na szyi. To nawet nie jest śmieszne, to jest usiłowanie morderstwa i narażenie dziecka na poważny uraz kręgosłupa" – możemy przeczytać pod zdjęciem w mediach społecznościowych.
Ratownik zwraca uwagę na to, że zdjęcie przedstawia sytuację, do której nie może i nie powinno dojść podczas zajęć dotyczących pierwszej pomocy. A już szczególnie, jeśli zajęcia mają miejsce w przedszkolu.
Nie każdy powinien prowadzić kurs pierwszej pomocy (nawet jeśli może)
Podczas zajęć z pierwszej pomocy nie powinno stosować się takich praktyk, jak ta uwieczniona na zdjęciu. To od razu pokazuje, że nie każdy powinien prowadzić kursy pierwszej pomocy. Choć w polskich przepisach jest niestety tak, że może to robić każdy, kto skończy odpowiednie kursy.
Ratownik przyznaje, że nikt w Polsce do końca tego nie reguluje i nie weryfikuje, więc zdarzają się sytuacje takie jak na załączonym zdjęciu, które są absolutnie oburzające. Dzieci nie powinny się w ten sposób uczyć o pierwszej pomocy i nie każdy powinien przekazywać innym wiedzę w tym temacie. Na koniec Świtała napisał: "Prywatnie uważam też, że od wszystkich tzw. 'Medinfluencerów' albo 'medyków aktywnych w sieci' musicie wymagać więcej niż od reszty w tejże kwestii", co również dużo mówi o tym, jak w dzisiejszym świecie szerzy się wiedzę i przekazuje informacje, szczególnie te dotyczące zdrowia.
Zwracajcie uwagę na to, kto prowadzi kurs pierwszej pomocy
Jeśli wybieracie się więc na kurs pierwszej pomocy lub chcecie taki zorganizować dla swoich dzieci w ich placówce edukacyjnej, zadbajcie o to, by kurs czy spotkanie było przeprowadzone przez czynnego zawodowo ratownika medycznego. Bo – szczególnie o tych bardziej skomplikowanych elementach pierwszej pomocy – powinien edukować ktoś, kto ma wiedzę na najwyższym poziomie i stosuje ją również na co dzień w praktyce.
Jak zaznacza Janek Świtała w jednym z komentarzy pod postem: "Musisz wiedzieć, jak rozpoznać zawał mięśnia sercowego i wiedzieć, dlaczego aspiryna to lek ratujący życie. Musisz umieć rozpoznać udar mózgu i wiedzieć, dlaczego liczy się czas. Tyle i aż tyle, choć stanów nagłych jest zdecydowanie więcej. Jeśli na Twoim kursie nie było wymienionych przeze mnie elementów, to powinnaś/powinieneś domagać się zwrotu pieniędzy".