Dzieci bawiące się i grające w piłkę zwykle się nie ograniczają: często krzyczą i głośno się śmieją. Dlatego mieszkańcy domów, które są w sąsiedztwie placów zabaw i boisk, często mierzą się z większym niż zwykle hałasem. Na jednym z garwolińskich obiektów sportowych ostatnio doszło do awantury, bo sąsiadka nie wytrzymała i wezwała policję.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W sąsiedztwach szkolnych boisk, placów zabaw i placówek edukacyjnych często mieszkańcy narzekają na zbyt głośną zabawę dzieci.
Do jednej z takich sytuacji doszło w miniony weekend: na szkolne boisko przy Zespole Szkół im. Bohaterów Westerplatte w Garwolinie wezwano policję, bo dzieci zbyt głośno grały w koszykówkę.
Kobieta, która skarżyła się na grających, argumentowała swoje wezwanie strachem o swoje życie i zdrowie z powodu hałasu.
Mieszka koło boiska, przeszkadza jej hałas
Na szkolnym boisku przy Zespole Szkół im. Bohaterów Westerplatte w Garwolinie w miniony weekend doszło do niecodziennej sytuacji. Do dzieci grających w koszykówkę wezwano policję. O całym zdarzeniu na swoim profilu facebookowym opowiedział Marcin Kępka. W miniony weekend pan Marcin grał na szkolnym boisku z dziećmi i innymi rodzinami w koszykówkę. Pan Marcin tak to opisał (pisownia oryginalna – przyp. red.):
" [...] dziś zderzyłem się z rzeczywistością na boisku ekonomika, gdzie przebywałem z rodziną, grając w koszykówkę, (zaznaczam, iż było tam kilka innych rodzin z dziećmi), ale do brzegu.... jest boisko, ładna słoneczna niedziela każdy aktywnie chce spędzać czas, korzysta z pięknej pogody, aż tu nagle pojawia się niczym Superman znikąd pani Maria".
Dzieci za głośno grają w piłkę
Z relacji pana Marcina wynika, że kobieta mieszka w sąsiedztwie szkoły i boiska, i zwróciła grającym rodzinom uwagę na to, że są zbyt głośno, a ona nie życzy sobie takiego hałasu. Zwróciła uwagę na regulamin obiektu sportowego i po prostu wyprosiła wszystkich, ponieważ krzyki, dźwięk odbijanej piłki i głośne rozmowy jej przeszkadzały. Kiedy odmówiono jej zakończenia rozgrywek koszykarskich, pani Maria wezwała na miejsce patrol policji.
Policjanci bardzo uprzejmie wyjaśnili kobiecie, że nie mają podstaw, by dać mandat lub upomnienie rodzinom uprawiającym sport. Nie było to po godzinie 22:00, więc nikt nie zaburzał niczyjego spokoju. W polskim prawie nie ma uregulowań dotyczących tzw. ciszy nocnej, ale przyjmuje się, że pomiędzy 22:00 a 7:00 zwyczajowo zachowujemy ciszę i spokój.
Pan Marcin przyznał, że policja nie miała podstaw, żeby ukarać grających na boisku grzywną, ale funkcjonariusze poinformowali go, że to nie pierwsza tego typu sytuacja. Pani Maria od maja zeszłego roku regularnie skarży się na grające na boisku dzieci i wzywa na miejsce policję. Z relacji pana Marcina wynika, że kobieta tłumaczy się, że hałas z boiska sprawia, że "obawia się o swoje życie i zdrowie, bo to ryzyko ubytku psychicznego".
Post mężczyzny wywołał spore poruszenie wśród mieszkańców miasta i rodziców, którzy bywają na boisku ze swoimi dziećmi. W komentarzach pod wspomnianym postem możemy przeczytać inne historie związane z tym samym boiskiem i kobietą mieszkającą w sąsiedztwie.
Policja wzywana na miejsce rozkłada ręce
"Ta pani robiła problemy już dobre 4/5 lat temu, bo piłka za głośno się odbijała" – napisał jeden z użytkowników Facebooka. A ktoś inny dodał: "Tragedia, ludzie nie mają co robić i szukają dziury w całym. Dziecko chce aktywnie spędzać czas, zamiast demolować itp., a taka baba zniechęca. Brak słów". Wiele osób przyznaje też, że w tym miejscu interwencje policji zdarzały się wielokrotnie po telefonach kobiety. Jak podaje egarwolin.pl, tylko od maja 2022 roku policja przyjeżdżała interweniować na boisku 7-krotnie.
– Na interwencję dotyczącą nieprawidłowego korzystania z boiska przez niestosownie się do regulaminu zostaliśmy wezwani wczoraj o 18:55. Na miejscu policjanci stwierdzili, że teren jest ogólnodostępny i z obiektu mogą korzystać mieszkańcy. Funkcjonariusze przekazali zgłaszającej, że zapisy regulaminu jasno stwierdzają taki stan rzeczy, a osoby przebywające na boisku nie naruszyły w żaden sposób przepisów prawa – powiedziała Małgorzata Pychner, asystentka ds. prasowo-informacyjnych komendanta powiatowego policji w Garwolinie. I dodała:
– Sprawa była już dokładnie analizowana przez policjantów. Dodatkowo zwróciliśmy się o interpretację zapisów regulaminu do władz miasta i dyrekcji szkoły, którzy potwierdzili nasze ustalenia.
A wy jakiego jesteście zdania? Jeśli regulamin korzystania z boiska tego nie zabrania, ludzie mieszkający w sąsiedztwie szkolnej placówki powinni chyba pogodzić się z tym, że na terenie obiektu jest głośno, gdy dzieci się tam bawią i grają w piłkę...