Bukiet kwiatów? Pudełko czekoladek? Laurka z podpisami wszystkich dzieci z klasy? Nie tym razem. Choć to dość klasyczne podarunki dla nauczycieli, ta amerykańska pedagożka pokazała na TikToku zupełnie inny prezent. Może i niezbyt gustowny, ale żeby od razu nazywać go "śmieciem"?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"To najgorszy wyraz wdzięczności dla nauczyciela, jaki widziałam" – napisała na TikToku Jen Manly, amerykańska nauczycielka i edukatorka.
Po tym, jak TikTokerka skrytykowała pomysłowy – choć nietypowy – prezent, zalała ją fala hejtu.
Nauczycielka usunęła oryginalne nagranie i opublikowała kolejne, w którym tłumaczy, dlaczego nazwała prezent "śmieciem".
– To śmieć, a jednocześnie coś, co wywoła wyrzuty sumienia u tych, którzy będą chcieli to wyrzucić – powiedziała na nagraniu nauczycielka. Jaki prezent wzbudził w niej tak wiele emocji, że nazwała go upokarzającym? To plastikowa torebka strunowa, pusta, z dołączonym do niej liścikiem: "Wiem, że ta torebka wygląda na pustą, ale tak naprawdę jest wypełniona naszą miłością".
Nauczycielka musi się tłumaczyć
Zdjęcie torebki pojawiło się na Twitterze z podpisem, że to prezent z okazji Dnia Nauczyciela. Przy fotografii zamieszczono kąśliwy komentarz: "Nie ma lepszej metafory tego, jak w Stanach Zjednoczonych traktuje się pedagogów". Jen Manly zauważyła post i odniosła się do niego na TikToku.
– Podarowanie nauczycielom torebki powietrza z banalną notką to nie prezent – stwierdziła. Sam gest nazwała "obraźliwym" i "upokarzającym". Część komentujących zgodziła się, że taki "prezent" to nie prezent. Dzielili się nawet innymi upominkami, które sami otrzymali w szkole jako pedagodzy. Inni uznali jednak, że taka torebka to kreatywny sposób na podziękowanie nauczycielowi za jego pracę. Sposób, który powinien zostać doceniony, w końcu pochodzi od uczniów, którzy z pewnością mieli dobre intencje.
Rzecz w tym, jak wyjaśnia TikTokerka w kolejnym filmie, że nie był to prezent od uczniów, ale od dyrekcji. – Dla tych, którzy nie pracują w oświacie: to tak, jakby twój szef podarował ci śmieć i nazwał to prezentem – tłumaczy Jen.
Jej zdaniem o wiele lepszym pomysłem byłoby napisanie spersonalizowanego liściku, tak, by każdy nauczyciel mógł rzeczywiście poczuć się doceniony za swój wkład w edukację. Nie trzeba wydawać pieniędzy na plastikowe torebki, twierdzi nauczycielka, które pewnie i tak wylądują w koszu, wywołując w obdarowanym poczucie winy.
Tym razem pod filmem pojawiło się mnóstwo komentarzy, głównie od pedagogów, pełnych poparcia dla słów nauczycielki. Komentujący stwierdzili, że prawdziwym prezentem byłoby wspieranie ich w codziennej pracy, rozwiązywanie konfliktów z rodzicami, wspieranie uczniów z trudnościami czy skupienie się na edukacji, nie papierologii, nie wspominając o godnym wynagrodzeniu. Pojawia się pytanie, czy taka torebka to rzeczywiście metafora wyłącznie amerykańskiego systemu edukacji?