Małe dziecko potrafi zaprezentować naprawdę duży wybuch nagromadzonych emocji. Może głośno krzyczeć i płakać, zdarza się, że kopie przy tym, co popadnie, a nawet bije osoby, które znajdują się akurat w pobliżu. Jak sobie z tym radzić? Warto zastosować radę psycholożki z TikToka.
Reklama.
Reklama.
Kto ma małe dziecko z pewnością nie raz i nie dwa doświadczył jego "ataku histerii". Biorę tę frazę w cudzysłów, bo nie do końca podoba mi się takie określenie wyrzutu emocji. Histeria (choć to oczywiście także termin medyczny) wydaje mi się czymś przesadzonym, nadmiernym, a tu chodzi o jak najbardziej rzeczywiste uczucia, z którymi małe dziecko nie umie sobie inaczej radzić, jak tylko dając im upust.
Wchodzimy do sklepu, gdzie jest cała masa bodźców w postaci skondensowanej: nagromadzenie przedmiotów, kolorów, dźwięków, świateł, zapachów i innych osób. To nie jest obojętne dla dopiero kształtującego się układu nerwowego. A jeśli chwilę wcześniej już coś wydarzyło się nie tak, jakby dziecko tego chciało, na przykład na śniadanie był naleśnik z dżemem zamiast z serem, dla małego człowieka może już tego być naprawdę dużo.
Czasem tak niewiele potrzeba...
Wtedy wystarczy tylko drobiazg, by doszło do ataku histerii. Znamy to pod nazwą "bunt dwulatka", trzylatka itd. Nie zgodzisz się na kupienie mlecznej kanapki i już masz dziecko leżące na podłodze i machające wszystkimi kończynami przy akompaniamencie dzikich wrzasków. Do podobnej sytuacji może dojść dosłownie wszędzie: na placu zabaw albo we własnej kuchni. Czas i miejsce dla małego dziecka nie grają roli.
Pytanie: co wtedy robić? Do dziecka, które jest w "ataku", nie docierają żadne prośby, groźby, ani perswazje. – To dlatego, że dziecko reguluje swój układ nerwowy tak, jak potrafi – wyjaśnia na TikToku "Mama i psycholog". – Może to być przy pomocy krzyku, rzucania się, albo ciskania przedmiotami, czasem przy pomocy bicia, szczypania, drapania itd. Ogólnie rzecz biorąc: przez ciało.
Dziecko reaguje ciałem, możesz mu pomóc również przez ciało
Jeśli chcemy dziecku pomóc wrócić do równowagi, także powinniśmy zadziałać przez ciało. Można to zrobić od razu – jeśli dziecko jest w stanie przyjąć nasze przytulenie czy masaż – albo po chwili. Niektóre dzieci potrzebują czasu i przestrzeni dla siebie, odcięcia się od bodźców. W tym przypadku możemy zaproponować naszą pomoc, choćby wspomniane przytulenie, dopiero po wybrzmieniu tych najintensywniejszych emocji, kiedy już maluch będzie w stanie ją przyjąć.
Co istotne, dobrze, by dziecko znało już tę naszą metodę pomocy, wtedy będzie wiedziało, czego się spodziewać i chętniej ją przyjmie. A więc przytulanie, masaże, uciski i różnego rodzaju zabawy, które mogą pomóc, powinny być wcześniej przećwiczone. – Jeśli dziecko je zapamięta, jego mózg będzie mógł je przywołać nawet w silnych emocjach, kiedy funkcje poznawcze są odcięte – wyjaśnia psycholożka.