Oficjalnie szkoły zazwyczaj są przeciwne "alkoholowym studniówkom", jednak w praktyce zdarza się, że nauczyciele popijają wraz z uczniami. Temat budzi dość duże kontrowersje, bo w imprezie biorą przecież udział często już pełnoletni młodzi ludzie, mimo to zakaz ich obejmuje. Z drugiej strony to nadal szkolna impreza.
Temat alkoholu na studniówce nie tylko jest emocjonujący dla młodzieży, ale i dorosłych, którzy mają bardzo różne opinie na ten temat. Zadnia są tak odmienne, że nawet w telewizji śniadaniowej rozgorzała gorąca dyskusja na ten temat.
Poniedziałkowe wydanie "Pytania na Śniadanie" poprowadzili Łukasz Nowicki i Małgorzata Opczowska. Jednym z tematów poruszanych w programie były właśnie studniówki. Gościni programu Aria Martelle, stwierdziła, że nie widzi nic złego w piciu alkoholu na studniówce. Influencerka w tym sezonie zaliczyła już trzy takie imprezy (także jako osoba towarzysząca). -To jest wyjątkowa noc, na którą wszyscy czekają. Jednak wszyscy praktycznie są pełnoletni, więc uważam, że nie ma w tym nic złego, żeby pili alkohol. Nauczyciele przymykali na to oko, a część imprezowała razem z nami. Wydaje mi się, że to ta jedna noc, kiedy nauczyciele luzują - wyznała influencerka.
Z tymi słowami nie zgodziła się inna gościni programu, dziennikarka Katarzyna Jaworska. Jako mama piątki dzieci wyznała, że wolałaby, by żaden z nauczycieli nie dawał przyzwolenia na spożywanie napojów z procentami na szkolnej imprezie. - Myślę, że dystans na temat przyzwolenia dotyczącego alkoholu na studniówce jest dobry. (...) Wśród młodzieży wcale nie jest rzadkością problem uzależnienia od alkoholu i w ogóle używek. Nie można ich narażać tylko dlatego, że ktoś chce się napić na studniówce - stwierdziła. Mimo to Aria Martelle nie odpuszczała, sugerując, że alkohol na studniowce i tak będzie bez względu na przyzwolenie opiekunów czy też nie. Co ciekawe ze słowami Influencerki zgodził się Łukasz Nowicki. Prowadzący program zauważył, że obecnie studniówki często odbywają się w hotelach, a nie na terenie szkoły. W tej sytuacji trudno jest mówić o zakazie spożywania alkoholu dla osób pełnoletnich. - Specjalnie jestem adwokatem diabła. Mam 18 lat, mam dowód osobisty, idę do hotelu, mam ochotę na lampkę wina, dlaczego nie? - zapytał. Przysłuchujący się rozmowie Krzysztof Maksymow, dyrektor V LO w Warszawie, postanowił włączyć się w dyskusję, dodając, że w takiej sytuacji istotne jest zaufanie pomiędzy uczniami i nauczycielami.
Nowicki wyjaśnił, że nie chodzi mu o promowanie alkoholu, ale o dyskusję na temat zakazów, które mogą przynieść odwrotny do zamierzonego skutek. - Jak ja byłem niepełnoletni, to też już piłem. (...) Nie mówimy o tym, czy alkohol jest dobry, czy zły. Ja wojuję z zakazami, one się nie sprawdzają. W moim życiu było tak, że jak coś było zakazane, to ja bardzo lubiłem łamać te zakazy. (...) Ja byłem w bardzo dobrym liceum w Krakowie i ten alkohol się pojawiał. Im bardziej był zakazywany, tym więcej go było - stwierdził, zastanawiając się, dlaczego alkohol jest zabroniony również w przypadkach, kiedy studniówki organizowane są poza szkolnymi placówkami. Katarzyna Jaworska dodała, że należy młodym ludziom wyznaczać granice. - To są pełnoletni ludzie, jaka granica? Nie jesteśmy od wyznaczania 18-latkom granic - odpowiedział jej Łukasz Nowicki. - Jest pełnoletni nominalnie, ale de facto nie jest samodzielny - odpowiedziła jego rozmówczyni.
A jakie jest wasze zdanie na temat alkoholu na studniówkach?