15 stycznia w gliwickim oknie życia przy ośrodku opiekuńczo-leczniczym boromeuszek rozległ się alarm. Okazało się, że ktoś zostawił w nim kilkumiesięczną dziewczynkę. Siostry zakonne zajęły się dzieckiem i zgodnie z procedurą wezwały pogotowie. Maluch jest zdrowy i bezpieczny, jednak policja ma ważny apel do jego matki.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W gliwickim oknie życia rozległ się alarm, ponieważ ktoś zostawił w nim kilkumiesięczną dziewczynkę.
Dziecko jest całe i zdrowe, zostało już przebadane w tamtejszym szpitalu.
Policja ma ważny apel do matki maluszka.
W niedzielę w gliwickim oknie życia przy ośrodku opiekuńczo-leczniczym boromeuszek, ktoś zostawił kilkumiesięczną dziewczynkę. Wstępne badania potwierdziły, że dziecko jest zdrowe i prawidło się rozwija. Jednak funkcjonariusze apelują do jego mamy, by ta zgłosiła się na policję.
Dla dobra dziecka
Śledczy podkreślają, że rozumieją, jak bardzo jest to trudna decyzja, jednak, za każdym razem próbują jednocześnie ustalić, czy matka oddała dziecko dobrowolnie, czy też doszło do innej sytuacji, np. porwania. Chcą także ustalić, czy kobieta nie potrzebuje pomocy.
- Niestety, sytuacja prawna dziecka nie jest najlepsza. Bez dopełnienia formalności, czyli ważnego oświadczenia matki o zrzeczeniu się praw rodzicielskich i wyrażeniu zgody na adopcję, składanego w szpitalu, dziecko będzie długo oczekiwać na nową rodzinę. Nie będziemy szukać matki, ale dla dobra dziecka apelujemy, jeśli to możliwe, żeby się zgłosiła i dopełniła tych formalności – tłumaczy podinsp. Marek Słomski z policji w Gliwicach.
Żywe, bezpieczne i bez tożsamości
Maluch pozostawiony w oknie życia trafia do szpitala, a potem do pogotowia rodzinnego. Po 6 tygodniach, jeśli matka nie zgłosi się po dziecko, zostaje uruchomiona procedura adopcyjna. Taki maluch może jednak szybko nie otrzymać nowego domu.
Policja nie poszukuje matek, bo okna życia gwarantują im zachowanie anonimowości i brak konsekwencji prawnych. Jednak za każdy razem apelują, by dopełnić formalności i dać szansę dziecku na nowy start.
Choć ideą okna życia jest zapewnienie pełnej anonimowości matce, to nie można także zapomnieć, że rozwiązanie to narusza prawo dziecka do tożsamości. Zostawiając niemowlę w oknie życia, rodzic pozbawia je prawa do poznania nazwiska, imienia, a także wiedzy o własnym pochodzeniu, do których ma pełne prawo.
Komitet Praw Dziecka ONZ uważa, że lepszym rozwiązaniem jest procedura anonimowego porodu w szpitalu, która polega na tym, że matka rodzi anonimowo, ale jej dane są przechowywane i dziecko ma je prawo poznać, gdy skończy 16 lat.