Prognozy wskazują, że lada dzień wrócą do nas mrozy i zimowa aura. W związku z tym przestrzegamy - nie pozwalajcie dzieciom na zabawę na zamarźniętych rzekach i jeziorach, na których kilkulatki robią sobie ślizgawki. Rodzice bezmyślnie pozwalają na to dzieciom i sami im w tym często towarzyszą: oto wideo, które mrozi krew w żyłach.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Dzieci bawiące się na lodzie, czyli zamarźniętym jeziorze lub rzece, to wcale nierzadki widok, chociaż mrożący krew w żyłach.
Publikujemy przerażający film, na którym dzieci bawią się na lodzie, a żaden dorosły wokoło nie reaguje - nie wiadomo, czy są wśród nich rodzice dzieci.
Apelujemy do dorosłych o rozwagę i zachowanie zimą zasad bezpieczeństwa: nie pozwalajcie dzieciom na zabawę w miejscach, gdzie lód może ulec załamaniu, a dzieci zagrożone są utopieniem!
Mróz i śnieg sprzyjają zabawie na zewnątrz
W centralnej Polsce mrozy i śnieżyce nieco odpuściły. Właściwie w wielu miejscach mamy pogodę iście wiosenną. Niech to jednak nikogo nie zwiedzie, bo prognozy pogody przewidują jeszcze powrót zimy, śniegu i siarczystych mrozów. A jak mamy do czynienia z taką pogodą, to dzieci wychodzą na dwór, by spędzić trochę czasu na śniegu, pojeździć na sankach czy poślizgać się na lodowisku, szczególnie że za pasem są ferie zimowe 2023.
Jeśli chodzi o ślizgawki, to tylko w tym sezonie mieliśmy do czynienia z głośnymi i tragicznymi wypadkami, które zakończyły się utopieniem dzieci, które bawiły się bez opieki dorosłych na zamarzniętych rzekach lub jeziorach. Rodzice, zamiast uświadamiać dzieci, że wchodzenie na lód jest złe – niezależnie, czy panuje mróz -10 stopni czy właśnie mamy do czynienia z odwilżą, jakby sami często ulegają brakowi zdrowego rozsądku.
Bawią się na lodzie...
Na facebookowej grupie "Tatromaniacy" możemy zobaczyć, film dodany przez jednego z użytkowników, który był świadkiem sceny mrożącej krew w żyłach. Na filmie widać kilkuletnie dzieci, które spacerują i bawią się na lodzie, obok widać również grupę całkiem dorosłych osób. Lód to zamarznięte jezioro, a dokładnie Morskie Oko, które nadal jest skute lodem, bo w południowej Polsce temperatury nadal są sporo niższe niż w centrum kraju.
Nie zmienia to jednak faktu, że stąpanie po lodzie, pod którym jest woda, jest niebezpieczne. Tak małe dzieci nie powinny – szczególnie na szlaku górskim, bo to na nim znajduje się Morskie Oko – bawić się bez opieki dorosłych. Zarówno nasza redakcja, jak i osoby komentujące film, z góry założyły, że jeśli dzieci tam się bawią, a miejsce jest niebezpieczne, to oznacza, że rodziców w okolicy nie ma. Takie właśnie komentarze przeważają pod zamieszczonym wideo:
"Gdzie są rodzice?"
"Dlaczego żaden rodzic nie reaguje?"
"Dorośli zostawili dzieci samopas"
...rodzice się przyglądają bez strachu
Co jednak, jeśli dorośli byli przy tym i zezwolili na taką niebezpieczną zabawę? Widać przecież grupę całkiem dorosłych, którzy robią na filmie zdjęcia i nagrywają filmiki, być może wśród nich są rodzice kilkulatków. A nawet jeśli nie, to oni powinni dawać dzieciom przykład i nie wchodzić na lód i przestrzegać dzieci przed tym. Uczulamy, by mieć choć trochę wyobraźni i nie doprowadzać do takich niebezpiecznych sytuacji.
Lód w każdej chwili może nie wytrzymać ciężaru i załamać się. Niezależnie czy jest mróz i warstwa lodu jest gruba, czy śnieg i lód topnieją z powodu ciepła, należy uczyć dzieci, że nigdy nie wolno wchodzić na zamarznięte jezioro lub rzekę, bo może dojść do utopienia. Dziecko może nie zdawać sobie sprawy, jakie zagrożenie niesie ze sobą wchodzenie na lód, ale jego rodzice, z racji bycia dorosłymi i odpowiedzialnymi ludźmi – mają taki obowiązek.
A dzieci, gdy widzą takie poczynania dorosłych, uważają, że im również wolno tak robić i mimowolnie naśladują dorosłych, w tym rodziców i opiekunów. Niestety w wielu takich przypadkach dorośli nie rozumieją, że zarówno pobyt w górach, jak i pobyt nad wodą wymagają pokory i zdrowego rozsądku. W wielu przypadkach dopiero w sytuacji, gdy dojdzie do tragedii, dorośli sięgają po rozum do głowy.