W przedszkolu nastała panika, bo coraz więcej dzieci jest chorych. W związku z rozpędzającą się epidemią grypy, wiele placówek decyduje się na rezygnację ze świętowania m.in. Dnia Babci i Dziadka. Opowiedziała nam o tym Ewelina, o której syna rozważają rezygnację z tego wydarzenia.
"Jestem mamą przedszkolaka, który w tym roku uczęszcza do grupy 5-latków. Z racji pandemii, odkąd synek zaczął chodzić do placówki, nigdy nie było nam dane uczestniczyć w różnych przedszkolnych wydarzeniach. W tym roku sporo się zmieniło, bo wreszcie po 2 latach nie musieliśmy jasełek czy Dnia Matki oglądać online, tylko można było siąść w przedszkolnej sali i zobaczyć występy własnych dzieci. Kto to przeżył, wie, jakie to ważne i piękne przeżycie dla rodziców dziecka" - przyznaje na wstępie swojego listu Ewelina, mama 5-letniego przedszkolaka.
Kobieta opowiedziała o tym, że obecnie w placówce jest mnóstwo zachorowań: "Tak samo, jak miesiąc temu jasełka, tak teraz w styczniu zaplanowany był Dzień Babci i Dziadka, podczas którego dzieci miały występować z wierszykami, tańcami i piosenkami. Nawet zaraz po Nowym Roku było na tablicy ogłoszeń zaproszenie o konkretnej dacie, kiedy Dzień Babci i Dzień Dziadka się odbędą. Teraz jednak całe wydarzenie stoi pod znakiem zapytania.
Dookoła jest mnóstwo chorób, wszędzie panuje grypa i inne wirusówki, które sprawiają, że także w przedszkolu jest mało dzieci. Ciągle się słyszy, że jest tridemia, że choroby szaleją, a szczyt zachorowań na grypę jeszcze nawet nie miał miejsca. W związku z tym dyrekcja przedszkola rozważa odwołanie uroczystości na Dzień Babci i Dziadka. Wszyscy boją się dużego skupiska ludzi i tego, że w wydarzeniu będą brały udział starsze osoby, które są bardziej narażone na infekcje, powikłania po nich itp." - kontynuuje opowieść Ewelina.
Kobieta opowiedziała o tym, że przedszkole rozważa całkowitą rezygnację ze świętowania: "W grupie mojego synka trwa właśnie dyskusja między rodzicami, bo część jest zdania, że jeśli tak się wszyscy boją chorób, to najlepiej wszystko całkiem odwołać. Żeby zrezygnować też z balu przebierańców, który miał być zorganizowany na koniec stycznia i nie zawracać sobie głowy organizacją Dnia Babci i Dziadka" - przyznaje Ewelina.
Mama przedszkolaka uważa, że to okrutne, wobec każdej strony wydarzenia: "Wielu uważa, że, odwołując wydarzenie, będziemy wszystkich mogli uchronić przez rozprzestrzenianiem się infekcji. Jestem jednak zdania, że to bardzo okrutne, szczególnie w stosunku do dzieci, które już zaczęły przygotowania i są niezwykle podekscytowane uroczystością dla babć.
Powiedzcie, jak teraz wytłumaczyć grupie 5-latków, która dotychczas nie mogła zaprosić dziadków na przedstawienie, a nagle dostała taką możliwość, że wszystko jednak jest odwołane? Przecież tym dzieciakom będzie strasznie przykro. No i panie nauczycielki, które z nimi to przygotowują, również włożyły w to pracę, którą ciężko ot tak 'anulować'. Uważam, że najlepszym rozwiązaniem byłoby przełożenie wydarzenia i zorganizowanie Dnia Babci i Dziadka np. wczesną wiosną, kiedy już choroby trochę odpuszczą" - przyznaje z nadzieją młoda mama.
Obecnie faktycznie mamy trudny moment, jeśli chodzi o choroby. W kraju wciąż mówi się o tridemii, która szczególnie widoczna jest w przedszkolach i wśród rodziców, którzy mają małe dzieci. Chorują niestety całe rodziny: na grypę, COVID-19, RSV i mnóstwo grypopodobnych wirusów. Eksperci twierdzą, że jeśli chodzi o coroczną epidemię grypy, która w tym roku jest szczególnie duża i silna, szczyt zachorowań czeka nas na przełomie stycznia i lutego, czyli mniej więcej wtedy, kiedy obchodzimy też Dzień Babci i Dzień Dziadka.
W związku z tym zrozumiałe jest, że placówki rozważają rezygnację z obchodów tych świąt. Wiadomo, przedszkolakom na pewno będzie przykro, że uroczystość się nie odbędzie, ale zdrowie i bezpieczeństwo wszystkich jest jednak wartością nadrzędną. Pomysł naszej czytelniczki, która mówi o tym, by przełożyć świętowanie o miesiąc później, brzmi świetnie.
Przecież dla dzieci, nauczycielek czy dziadków to nie jest duży problem, żeby przyjąć, że święta odbędą się w innym terminie. Dzięki takiemu przełożeniu nie zmarnuje się też praca nauczycielek i dzieci, a maluchy będą zadowolone, że mogą jednak zaprosić dziadków do swojego przedszkola.