Podróż z dzieckiem jest wyzwaniem. Nie tylko droga na wakacje nad morzem, kiedy przy wjeździe do miejscowości trzeba "odstać swoje", ale także, kiedy musimy przemieścić się gdzieś transportem publicznym. Jedna z podróżnych pożaliła się na mamę, która przewijała dziecko w pociągu. Czytając tę historię, nie można oprzeć się wrażeniu, że zabrakło tu empatii. Z obydwu stron.
Reklama.
Reklama.
Podróż z dzieckiem wymaga od rodziców przewidywania wszelkich możliwych zdarzeń i dobrej organizacji.
Przewijanie dziecka na stole w pociągu to kiepski pomysł, ale jeśli nie ma przewijaka, trzeba sobie jakoś radzić.
Nim ruszysz w drogę, zastanów się, jak ułatwić innym (i sobie) życie.
Podróżowanie to wyzwanie
Opisywana przez serwis popularne.pl historia miała rozegrać się w pociągu relacji Wrocław-Warszawa. Jedna z podróżujących kobiet pożaliła się, że w tym samym wagonie co ona, siedziała także rodzina: mama, babcia i trójka małych dzieci.
Zajęli "czwórkę" ze stolikiem. W pewnym momencie mama miała położyć najmłodsze z dzieci na stoliku i zacząć je przewijać, głośno komentując zawartość pieluchy.
Współpasażerka była oburzona zarówno słowami mamy, jak i faktem, że dziecko trzeba w czasie kilkugodzinnej podróży przewinąć. "Wrzuciła pieluchę do ogólnodostępnego kosza i całą drogę jechaliśmy z pieluchą" - przytacza słowa kobiety serwis. Pytanie brzmi, a co z nią miała zrobić? Cisnąć przez okno?
Pani Natalia, która opisała zdarzenie, przyznała, że często podróżuje pociągiem i niejedno już widziała. Wspomina mamę, która miała pozwolić kilkuletniemu synowi wysikać się do butelki, choć chłopiec zdaniem podróżnej mógł swobodnie skorzystać z toalety w pociągu.
Niemowlę w pociągu
Jeżdżę pociągami dość często. Również na wspomnianej trasie. Nie w każdej pociągowej toalecie jest przewijak. Trudno umówić się z niemowlakiem, żeby wypróżnił się przed podróżą i nie potrzebował zmiany pieluchy przez 3,5 czy 4,5 godziny. Każdy rodzic, który wychodził zimą z dzieckiem na spacer, wie, że niemowlęta wymagają zmiany pieluchy w najmniej wygodnym dla dorosłego momencie i to nie może czekać.
Oczywiście, że stół nie jest do tego najlepszym z miejsc, ale bardzo chcemy wierzyć, że mama odpowiednio go zabezpieczyła, a po wszystkim zdezynfekowała. Komentowanie tego na głos było niepotrzebne i niekulturalne - bez dwóch zdań.
Podróżna etykieta
Podróżując z dzieckiem, trzeba pamiętać nie tylko o zapewnieniu komfortu jemu i sobie, ale też o tym, że nie jesteśmy sami. Warto zatroszczyć się o rozrywki dla malucha, przy przewijaniu upewnić się, czy w pociągu jest przewijak, jeśli tak - korzystać z niego.
Jeśli nie - przewinąć dziecko sprawnie na siedzeniu i nie komentować na głos zawartości pieluchy. Warto pamiętać o tym, żeby zabrać ze sobą worki na brudne pieluchy, które nieco neutralizują zapach i wynieść je do kosza w toalecie. Dla starszych dzieci przyda się jednorazowy nocnik.
Jeśli jesteś podróżnym, który jest świadkiem podobnej sytuacji, pamiętaj, że ta matka najpewniej nie ma wyjścia. Czasem te komentarze to nie brak kultury, a stres, na który przecież każdy z nas reaguje inaczej. Bądźmy dla siebie wyrozumiali, bądźmy empatyczni. Niezależnie od tego, po której stronie barykady się znajdujemy.