
Interesantów po godzinach nie przyjmą
"Sekretariat to miejsce, gdzie załatwiane są sprawy wewnętrzne i sprawy uczniów. To logiczne, jednak placówki nieustannie zapominają, że dzieci są niepełnoletnie i wiele spraw rodzice muszą załatwić w szkole osobiście. Szkoda, że dyrekcja nie uwzględnia tego, ustalając godziny jego funkcjonowania. Trzeba się nieźle nagimnastykować, by wstrzelić się w godziny działania sekretariatu.
Ja rozumiem, że w sekretariacie także pracują ludzie, który mają swoje rodziny, ale czy nie można wprowadzić, choć na jeden dzień, takich godzin działania, by każdy mógł przyjść i załatwić sprawę, bez brania dnia wolnego w pracy? Przecież wystarczy sekretariat otworzyć o 7.00, tak jak pracę rozpoczyna świetlica lub choć raz w tygodniu przesunąć godziny tak, by był czynny do 17.00. Przecież nie oczekuję, że ma być otwarte po godzinach pracy szkoły.
Znowu wolne
Spraw do szkolnego sekretariatu może nie ma tak wiele, ale każdemu bardziej przystępne godziny funkcjonowania z pewnością ułatwiłyby życie. U nas sekretariat czynny jest w godzinach: 9.00 – 15.00. Dla mnie to duży problem, bo (jak wiele osób) zaczynam pracę o 8.00, a kończę o 16.00. I tak np. teraz muszę osobiście dostarczyć zaświadczenie lekarskie, że dziecko ma uczęszczać na korektywę. Nie mogę przekazać go ani wychowawczyni, ani dać dziecku. Taki wymóg. Jak je dostarczyć? Wziąć dzień urlopu.
Spóźnienie do pracy 20 minut by przeszło, dogadałabym się jakoś z szefową, ale nie ponad 2 godziny. Bo muszę założyć, że nie będę pierwsza w kolejce, a potem muszę jeszcze dojechać (zajmuje mi to godzinę). Wcześniej się zwolnić musiałabym po 13.00, ale też bez gwarancji, że zdążę przed zamknięciem, bo zależy, ilu będzie petentów.
I tak nic nie załatwiłam
Przełożona woli, bym wzięła wolne, bo dla niej nieobecność pracownika przez 2-3 godziny to kłopot. Raz się zgodziła na pół dnia, ale to i tak nic nie dało, bo była taka kolejka rodziców, że nie zdążyłam nic załatwić. Gdy wybiła 15.00, panie zamknęły sekretariat i koniec. Załatwianie każdej sprawy to kombinacje i marnowanie wolnych dni na rzeczy, które zazwyczaj zajmują maksymalnie 10 minut. W tym miesiącu miałam już 2 wizyty, a zapowiadają się kolejne. Sekretariat, niczym urząd, ma jakieś chore godziny funkcjonowania, tyle że w urzędach dużo spraw można już załatwić zdalnie. W szkole niestety nadal nie...".