Według danych, które opublikował Główny Urząd Statystyczny, w Polsce wzrosła umieralność wśród noworodków oraz niemowląt. W 2021 roku umarło najwięcej noworodków i niemowląt od lat 90. Prof. Ewa Helwich, która jest pediatrą i neonatolożką oraz krajową konsultantką ds. neonatologii, uważa, że to efekt wyroku Trybunału Konstytucyjnego i zakazu aborcji ze względu na trwałe i nieodwracalne wady płodu: "Wydaje mi się, że to wynik zmiany prawa dot. terminacji ciąży. Chodzi o płody z wadami, które sprawiają, że dziecko po urodzeniu nie będzie mogło przeżyć, bo medycyna w takich przypadkach jest bezradna" – powiedziała w rozmowie w TOK FM.
Przyczynami śmierci, które najczęściej dotyczą noworodków i niemowlaków, są bowiem wady wrodzone i bardzo przedwczesne urodzenia, których dzieci nie są w stanie przeżyć, nawet dzięki nowoczesnej medycynie. Potwierdzeniem statystyk z 2021 roku i słów neonatolożki są również badania prof. Krzysztofa Preisa, który prześledził dane w województwie pomorskim. Odkrył, że liczba aborcji ze względu na ciężkie i nieodwracalne uszkodzenia płodu w stosunku do ogólnej liczby porodów wynosi tyle, o ile ostatnio wzrosła umieralność noworodków.
Neonatolożka opowiedziała również o tym, jakie są najczęstsze przyczyny śmierci noworodków. Najczęściej dzieci umierają z powodu przedwczesnych porodów, bo ich narządy nie są jeszcze w pełni rozwinięte i nie zawsze takie maleństwa udaje się uratować. Drugim powodem są wady wrodzone: genetyczne lub narządowe, a w przypadku tych pierwszych najczęściej dzieci nie są w stanie przeżyć nawet kilku dni.
"To na pewno nie jest ratowanie życia. To tylko polega na tym, że dziecko się rodzi i przeżywa czasami chwilę, czasami parę dni, a czasami parę miesięcy. Natomiast w dłuższej perspektywie to życie trwać nie może. Z mojego punktu widzenia kobiety absolutnie powinny mieć wybór, czy taką ciążę donosić. Wybór, bo przecież nikogo do niczego się nie zmusza. Jeśli kobieta chce donosić ciążę, mimo stwierdzonej wady letalnej u płodu, może to zrobić" – powiedziała ekspertka.
Mimo tego, że współczesna medycyna ratuje naprawdę trudne schorzenia i stany krytyczne u niemowląt, noworodków i płodów, największy postęp w neonatologii dokonał się ponad 60 lat temu – druga połowa XX weku to wiele badań i prób, by jak najlepiej pomóc tak małym dzieciom. Nazywa się to efektem Kennedych. Wszystko przez to, że gdy prezydentowi USA przedwcześnie urodziło się dziecko i wskutek tego zmarło, lekarze zaczęli stosować intensywną terapię noworodków i bardzo rozwinięto neonatologię jako dziedzinę naukową. Przeznaczano ogromne pieniądze na rozwój badań i sprzęt ratujący życie dzieci.
W Polsce dużo zmieniło się w latach 90., kiedy to położnicy i neonatolodzy zaczęli starać się o poprawę opieki okołoporodowej. „W konsekwencji tego na przełomie wieków uzyskaliśmy duży spadek wskaźników umieralności noworodków i niemowląt” – tłumaczyła Ewa Helwich.
Oprócz upatrywania zwiększonej umieralności w zakazie aborcji, drugim problemem jest ograniczony przez pandemię dostęp do lekarzy, który również negatywnie wpłynął na życie i zdrowie noworodków i niemowlaków. O tej przyczynie w rozmowie z radiem również mówiła neonatolożka. Lekarka zaznaczyła, że trzeba dokładniej przeanalizować dane, by wysuwać jakieś 100-procentowe wnioski.