Jakiś czas temu w swoim podcaście aktorka Alicia Silverstone przyznała, że śpi w jednym łóżku z 11-letnim synem. Wtedy się zaczęło – kobieta swoją wypowiedzią wywołała prawdziwą falę negatywnych komentarzy, a na samą aktorkę spadła ogromna fala krytyki. Wszystko przez to, że społeczne przekonania przyzwyczaiły nas do tego, że dziecko, które kończy maksymalnie 3-4 lata nie śpi już na stałe z rodzicami, a co dopiero mówić o 11-latku, który jest już dużym dzieckiem, nastolatkiem właściwie.
Przeciwnicy spania z większymi dziećmi mówią o tym, że taka praktyka wpływa negatywnie na niezależność dziecka, intymność między rodzicami, ale też zakłóca spokojny sen, bo dziecko nie może swobodnie czuć przestrzeni, gdy w łóżku leżą np. 3 osoby. Spanie z rodzicami w tym wieku sprawia też, że zazwyczaj nikt się nie wysypia, a spokojny sen jest dziecku potrzebny do rozwoju.
Okazuje się jednak, że nie ma żadnych badań, które mówią o tym, że spanie z rodzicami prowadzi do negatywnych skutków, niezależnie od wieku dziecka. Są natomiast naukowe dowody na to, że długie spanie z rodzicami ma pozytywny wpływ na dziecko. M.in. sprawia, że dziecko pielęgnuje w sobie przywiązanie do mamy i taty, zmniejszają się jego niepokoje, a długi i spokojnych sen jest nieprzerwany. To ostatnie jest szczególnie potrzebne w prawidłowym rozwoju kilkulatka.
Prof. Sarah Blunden, brytyjska psycholożka, w artykule opublikowanym w medicalxpress.com zaznacza, że o ile spanie z niemowlętami jest trudniejsze (bo trzeba dbać o ich bezpieczeństwo, żeby ich np. nie przydusić swoim ciałem we śnie), o tyle spanie ze starszymi dziećmi jest dużo prostsze i jeśli chcemy – powinniśmy je praktykować. Nie trzeba już w ich towarzystwie spać czujnie, bo nie zgnieciemy ich tak łatwo, a dziecko kilkuletnie przesypia już noc bez jedzenia mleka, więc można całą noc przespać ciągiem. Badaczka zauważa, że w Chinach, we Włoszech czy Brazylii, rodzice w większości śpią z dziećmi – statystycznie robi to co 4 Chińczyk, co 3 Włoch i połowa Brazylijczyków.
Wszystko przez to, że człowiek to istota z instynktami, a te u ludzi, czyli "zwierząt społecznych" sprawiają, że często potrzebujemy osoby zaufanej, bliskiej osoby, wsparcia rodzica, by poczuć się swobodnie i bezpiecznie. Podobne badania dotyczą tego, że w obecności rodziców dziecko zachowuje się najgorzej, bo wtedy czuje najmniejsze zagrożenie z otoczenia. Badania pokazują, że nawet jeśli długie spanie z rodzicem powoduje dużą zależność u dziecka względem rodzica, to poczucie zanika po pewnym czasie.
Dziecko, które długo spało z rodzicami, natomiast jest bardziej odporne i silne psychicznie. A zdolności spania samodzielnego, w pojedynkę i tak nauczy się. Zdarzy się to jednak w momencie, gdy naprawdę jest na to gotowe i nie będzie czuło się zagrożone przez otoczenie. Dzięki temu można zmniejszyć również u dzieci ryzyko zaburzeń snu i nocnych niepokojów (z którymi wiąże się też np. nocne moczenie się).
Jeśli więc obie strony to lubią i się na to godzą – nie miej wyrzutów sumienia, że śpisz z dzieckiem, które jest starsze. To, że przenosimy kilkulatka do oddzielnego łóżka to tak naprawdę tylko społeczne oczekiwania, do których przecież nie każdy musi się stosować.