Wielu rodziców zastanawia się, czy lepiej spać z niemowlęciem, czy przyzwyczajać dziecko od początku do własnego łóżka. Argumentów za każdą z opcji jest bardzo wiele. Większość z poradników mówi, żeby nie robić niczego wbrew sobie. Aneta nigdy nie chciała, żeby dzieci spały w jej łóżku, córka jednak ma inną opinię i kobieta, wbrew sobie, pozwala małej na bliskość.
Nie lubi spać z mężem, a co dopiero z dzieckiem, które się kręci i ciągle ją budzi.
Aneta poświęciła swój komfort, bo ponad niego ceni potrzeby córki.
Kobieta każdej nocy marzy o spaniu w pojedynkę, jednak nie ma serca przenieść córki do oddzielnego łóżka.
Lubię spać sama
"Mówi się, że królowa i król śpią oddzielnie, razem śpią biedacy, z braku miejsca i dla podtrzymania ciepła" - zaczyna swój list kobieta. Dla niej dzielenie łóżka z mężem to zmora, więc śpią oddzielnie. "Jacek nie był zachwycony tą koncepcją, ale ja naprawdę nie wysypiam się z drugą osobą, lubię się rozłożyć na łóżku, zawinąć w kołdrę. Mam tzw. lekki sen, więc kiedy mąż się przekręcał z boku na bok, wybudzałam się i długo nie mogłam zasnąć" - wspomina.
Jacek przystał w końcu na prośbę żony i małżonkowie po wieczornych czułościach rozchodzą się każde do swojej sypialni. Kiedy Aneta została mamą po raz pierwszy, łóżeczko syna postawiła blisko swojego, wstawała, żeby nakarmić i przewinąć niemowlę i odkładała je. "Kubuś bez problemu zasypiał od początku u siebie i po trzech miesiącach przenieśliśmy go do oddzielnego pokoju. Nigdy nie przychodzi w nocy, ani do mnie, ani do męża".
Córka jest całkiem inna
"Dwa lata temu urodziłam drugie dziecko, wymarzoną córeczkę. Nie sądziłam, że dwoje dzieci tych samych rodziców może się różnić od siebie aż tak bardzo. Hania nie spędziła w łóżeczku niemowlęcym nawet minuty. Cierpi na niesamowitą 'mamozę', w pierwszych dniach nosiliśmy ją i bujaliśmy na zmianę, kiedy zasnęła, próbowaliśmy odkładać do łóżeczka, ale się nie dało" - przyznaje Aneta.
Ostatecznie kobieta się poddała, śpi z córką. "Oczywiście, że tego nie znoszę, jestem wiecznie niewyspana i kiedy ona zasypia wtulona we mnie, ja marzę o przespaniu choć jednej nocy samotnie, jak kiedyś. Pewnego dnia to się stanie, ale wiem, że jeszcze nie teraz" - pisze kobieta.
Aneta nie ma wątpliwości, dla niej macierzyństwo to wielkie poświęcenie i ciągłe zmęczenie, ale jak przyznaje, nie mogłaby na siłę wyprowadzić córki ze swojego łóżka. "Dziwię się ludziom, którzy czekają, aż dziecko się wypłacze, siłą przyzwyczajają maluchy do spania we własnym łóżku. Wydaje mi się to zwyczajnie nieludzkie. Kiedy zostajesz rodzicem, twoje potrzeby schodzą na dalszy plan" - podsumowuje.
Wygoda a intuicja
Mama Hani nie ma wątpliwości, że spanie z córką jest ważne dla jej poczucia bezpieczeństwa i rozwoju, choć ona sama wolałaby inne rozwiązanie, to dla dobra dziecka zdecydowała się zrezygnować z własnego komfortu. "Choć brzmi to absurdalnie, kiedy wypowiadam to na głos, musiałam zaufać intuicji, za wszelką cenę, nawet własnego komfortu. Czuję, że córka tego potrzebuje" - czytamy w liście.
"Nie znam żadnego nastolatka, który nadal spałby z mamą, więc mam nadzieję, że i Hania pewnego dnia zdecyduje się na spanie u siebie, póki co coraz chętniej bawi się u siebie, więc liczę, że jesteśmy coraz bliżej tej chwili" - pisze Aneta.
Dzieci są różne
Aneta po doświadczeniach z synem sądziła, że każde niemowlę, jeśli od początku nauczy się je zasypiać we własnym łóżeczku, będzie zadowolone z takiego stanu rzeczy. Hania jednak ma zupełnie inny temperament niż brat, za dnia jest bardzo żywiołowym dzieckiem, wieczorem, najchętniej nie schodziłaby z matczynych kolan.
"Dopuszczam do siebie taką myśl, że ona musi odreagować wieczorem, wyciszyć się, a ja jako matka mam obowiązek jej to umożliwić. Kiedyś się wyśpię, ale na pewno jeszcze nie tej nocy. Jestem przekonana, że wiele matek tak robi, tak jak i są kobiety, które karmią piersią z poczucia obowiązku, choć wcale tego nie lubią. Rodzicielstwo to dla mnie przede wszystkim realizacja zadań" - podsumowuje.
Kobieta, jak i wiele innych matek wychodzi naprzeciw aktualnym potrzebom dziecka, przedkładając jego dobro ponad własny komfort. Ale czy na pewno? Warto zwrócić uwagę, na fakt, że Aneta sama podkreśla, że pozostawienie płaczącego dziecka wydaje jej się nieludzkie.
Trudno byłoby jej spokojnie zasnąć, gdyby córka płakała w łóżeczku. Aneta wybrała między swoim komfortem fizycznym a psychicznym, swoim i córki. Dziewczynka czuje się bezpieczniej, kiedy mama jest obok. Młoda mama rozumie, jak ważną rolę pełni w życiu córki i nie neguje jej potrzeb.
Dzieci wychowane w duchu bliskości szybciej się usamodzielniają i są pewniejsze siebie, co przekłada się potem na ich dorosłe życie. Często zdarza się tak, że maluchy, które są bardzo aktywne i samodzielne w dzień, wieczorem zachowują się, jakby próbowały nadrobić bliskość z rodzicem.