Niezależnie od wieku dziecka jego problemy są także strapieniami matki. Bywa, że kobiety biegające po lekarzach z dziećmi lub zadające pytania na forach internetowych są wyśmiewane za swój strach. Jednak gdyby bliżej przyjrzeć się każdej matce, ten nienazwany lęk nie jest żadnej z nas obcy.
Wystarczy lekki stan podgorączkowy u malucha, by świat wywrócił się od góry nogami, a głowa zaczęła intensywnie pracować nad znalezieniem przyczyny i wymyślaniem dróg, w których może rozwinąć się choroba.
A dorzućmy do tego jazdę na rowerze, adaptację w przedszkolu, wystawianie ocen czy konflikty koleżeńskie. Z dziećmi nie ma nudy, ale jest wiele zmartwień. Dlatego uczmy się, jak opanować strach przed tym, co może je spotkać. Bo będziemy silne na tyle, by pomóc im, gdy zwrócą się do nas z prośbą o radę.
Tych 5 sposobów to recepta na lęk o dzieci.
Nasz wyobraźnie lubi płatać figle i podsuwać najbardziej niewyobrażalne scenariusze. Czasem zwykła jazda na rowerze może rozwinąć się w naszych umysłach do śmiertelnego zagrożenia. Zamiast jednak zamartwiać się na zapas, dobrze policzyć w głowie, o ile prawdopodobne jest, że te straszne rzeczy się wydarzą.
A jeśli uznajemy ryzyko za całkiem wysokie, pomyśleć, co w takiej sytuacji byśmy mogły zrobić. Oswojenie lęku to nie tylko nazwanie go, ale także rozpisanie planu, który sprawi, że będziemy umieć działać, a bezradność przestanie nas paraliżować.
Najpierw bliskim, a potem nawet ludziom w internecie. Posiadanie grupy wsparcia, która rozwiewa wątpliwości i służy radą to świetny sposób na radzenie sobie z lękiem. Poza tym ma się poczucie, że w przypadku jakiegoś wypadku nie zostaniemy same.
Zamiast nakręcać spiralę niepewności i zmartwień, zacznij patrzeć na swoje dziecko, jako kogoś, kto otrzymał niesamowitą szansę w swoim życiu. Zauważ, jak duże wsparcie mu dajesz, ile miłości dostaje od swoich rodziców i najbliższych, jak świetnie pedałuje na rowerze i ile wie o przyrodzie. Myśl o tym, co jeszcze dobrego może go spotkać.
Było już co nieco o tym w punkcie pierwszym, ale dobre przygotowanie to coś, o czym warto pamiętać. I nie musi dotyczyć tylko wielkich katastrof. Zanim jeszcze twoje dziecko zachoruje, uzupełnij domową apteczkę, zapisz na widoku numer na teleporadę i miejsca świątecznej i nocnej pomocy zdrowotnej. Bądź przygotowana.
Miej takie plany na wakacje - numer dentysty, lekarza rodzinnego, który przyjmuje w miejscowości, do której jedziecie, weź ze sobą apteczkę. Boisz się otarć albo złamanej na rolkach nogi - koniecznie kup dziecku ochraniacze.
Wielu sytuacjom można zapobiec, ucząc dzieci reagowania w sytuacjach kryzysowych. I nie chodzi o powtarzanie słowa "uważaj", ale naukę praktycznych zachowań: nie rozmawiamy z nieznajomymi, zawsze zwracaj uwagę na sygnalizację świetlną, rozejrzyj się po terenie, zanim wsiądziesz na rower.
Twoje wspomnienia mogą wpływać na ciebie i twoje dziecko w dwojaki sposób - napędzać i zwielokrotniać strach lub panować nad nim. Myśląc o trudnych sytuacjach i wypadkach, które spotkały cię w życiu, nie skupiaj się na bólu, ale nauce i wartościach, które z nich wyciągnęłaś.
Nawet zbity mały palec u stopy może być dobrym przypomnieniem, że warto zapalać światło przed wejściem do ciemnego pokoju.
Czytaj także: https://mamadu.pl/151801,milosc-do-dziecka-czy-drugie-dziecko-kocha-sie-inaczej-niz-pierwsze